Neil Armstrong opuścił swoją planetę na zawsze 25 sierpnia 2012. To on na powierzchni Srebrnego Globu wygłosił słowa, które przeszły do historii: "To jest mały krok człowieka, ale wielki krok ludzkości”. Padły one 21 lipca przed 3 nad ranem czasu polskiego. Nasz kraj był jedynym z bloku komunistycznego, w którym pokazano transmisję.
- W ZSRR oglądali ją tylko inżynierowie zaangażowani w sowiecki projekt kosmiczny – powiedział prof. Paweł Moskalik, astrofizyk z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN. Neil Armstrong pytany po latach, czy ludzkość powinna zrezygnować z lotu na Księżyc odpowiedział, że to tak jakby Kolumb zbliżywszy się do Nowego Świata na odległość 80 km postanowił zawrócić do Europy.
Podczas kolejnych misji pokazał się jako człowiek o żelaznych nerwach i to zadecydowało o wybraniu właśnie jego na członka pierwszej załogowej misji na Księżyc. W 1966 roku w trakcie misji Gemmini 8, była to jego pierwsza misja kosmiczna, doszło do bardzo poważnej awarii systemu orientacji statku. Armstrong musiał przerwać lot w trybie awaryjnym i wylądować bez jakiejkolwiek pomocy z Ziemi, z czym sobie doskonale poradził. Gdy podczas kolejnych ćwiczeń z lądownikiem pojawił się poważny problem, usilnie starał się go naprawić katapultując się w ostatniej chwili.
Wybór Armstronga okazał się ze wszech miar słuszny: podczas lądowania misji Apollo 11 na Księżycu pojawiły się liczne problemy, związane m.in. z niedostateczną znajomością pola grawitacyjnego. Lądownik, który Armstrong miał posadzić na powierzchni Księżyca, został zniesiony od planowego miejsca lądowania. Pilot zmuszony był więc szukać kolejnego, co jednak wiązało się z bardzo poważnym zużyciem paliwa. Gdy Armstrong wylądował, maszynie zostało paliwa już tylko na 30 sekund. Po raz kolejny okazało się, że ma on nerwy ze stali.
Posłuchaj kanału tematycznego o Kosmosie w serwisie moje.polskieradio.pl >>>
Jakim człowiekiem był prywatnie? Spokojny, skryty, nie lubiący mediów. Po sukcesie akcji Apollo 11 przez dwa lata w ramach zadań w NASA jeździł po świecie. Po tym czasie odszedł z agencji i nie udzielał się publicznie. Został wykładowcą na uczelni. Jako jedyny z 12 astronautów, którzy wylądowali na Srebrnym Globie nie starał się zdyskontować swojego sukcesu. Nie uległ też niebezpieczeństwu, które zniszczyło wielu jego kolegów, dramatowi człowieka, który w wieku 40 lat ma swoje największe sukcesu już za sobą. Dla przyjaciół był uosobieniem szkockiego górala.
Do wysłuchania całej audycji zaprasza Hanna Maria Giza.
jp
.