"Dziewczyna w czerwonym kapeluszu" jest jednym z dwóch dzieł z National Gallery of Art w Waszyngtonie, które od przełomu XIX i XX wieku przypisuje się Vermeerowi. Drugi z nich to "Dziewczyna z fletem". Są to jedyne zachowane dzieła tego malarza namalowane na desce. Niektórzy badacze (m.in. Blankert, Swillens, Gudlaugsson) mają wątpliwości co do jego atrybucji. Ale jeśli autorem nie jest Vermeer, to kto?
Powszechnie uważa się, że ulubionym podobraziem Vermeera było płótno, bo większość zachowanych do dzisiaj dzieł to właśnie obrazy na płótnie. Jednak w inwentarzach sporządzonych po śmierci artysty czytamy, że w jego dobytku było kilkanaście niezamalowanych płócien przygotowanych do pracy i sześć desek. – Może więc nasze wyobrażenia o preferowanych przez Vermeera podobraziach nie są do końca zgodne z rzeczywistością – powiedziała dr Grażyna Bastek.
Skąd biorą się wątpliwości dotyczące autorstwa? – "Dziewczyna w czerwonym kapeluszu" to malarskie arcydzieło, "Dziewczyna z fletem" jest zaś dużo gorzej namalowana – tłumaczyła znawczyni sztuki. – W istocie jednak drugi obraz jest raczej niedokończony. Wiele przemawia za tym, że Vermeer tworzył te dzieła jako parę. Oba obrazy namalowane są na niemal identycznych rozmiarów dębowych deskach o pionowych słojach. Oba przedstawiają dziewczynę w egzotycznym stroju pozującą nie tyle do portretu, co do studium światła, ubioru, przestrzeni – opowiadała.
Jakie jeszcze tajemnice kryje obraz przypisywany Vermeerowi? O tym z dr Grażyną Bastek w audycji "Jest taki obraz" rozmawiał Michał Montowski.
mc