Obraz Williama Turnera "Ostatnia droga Temeraire'a" przedstawia odprowadzenie do rozbiórki słynnego żaglowca marynarki brytyjskiej. Z francuskiego "temeraire" znaczy "nieustraszony" albo "śmiały". Malarz nieprzypadkowo wybrał ten właśnie statek. Anglicy czcili go, był on dla nich symbolem zwycięskiej walki pod Trafalgarem (1805), ale i czymś więcej: uosabiał chwałę Anglii, przypominał o jej minionej już wielkości.
- Widzimy Temeraire'a jako zjawę, ducha, jako pięknego romantycznego łabędzia - mówiła w dwójkowej audycji "Jest taki obraz" dr Grażyna Bastek, podkreślając wizyjny i metaforyczny charakter przedstawienia. Rzeczywistość oddania żaglowca nie była oczywiście tak wzniosła, to malarz - stosując choćby kontrast (ciemny parowiec) - wyidealizował tę scenę.
"Deszcz, para, szybkość", 1844 rok.
Echa "Ostatniej drogi Temeraire’a" widać na obrazie "Deszcz, para, szybkość" (1844), przypomniała rozmówczyni Michała Montowskiego. Turner przedstawił tu maszynę parową, błyskawicznie przenikającą zamgloną przestrzeń. Pociąg jest ciemny i brzydki, dominuje nad małą łódeczką płynącą pod mostem - jego triumf nad wynalazkami starej epoki wydaje się więc być ponury i przygnębiający.
Turner, podkreślała dr Grażyna Bastek, był malarzem światła, ukazywał rzeczywistość na swój bardzo subiektywny sposób, nie przejmował się klasycznymi założeniami perspektywy (którą nb. wykładał w Londynie). Jednak do jakiego nurtu w historii malarstwa można by go zaliczyć? Zaczynał jako akwalerysta, przy końcu swej artystycznej drogi zbliżył się do abstrakcji. Porównywano go z jednym z prawodawców impresjonizmu Claudem Monetem (przyjaźnili się), ale czy Turner to impresjonista?
Aby dowiedzieć się więcej na temat "Ostatniej drogi Temeraire'a", technik artystycznych Turnera i jego wyjątkowości wśród współczesnych mu malarzy - kliknij ikonę dźwięku "Genialny pejzażysta William Turner" w boksie Posłuchaj po prawej stronie.
Audycję "Jest taki obraz" (co dwa tygodnie w Dwójce, niedziela, godz. 9.45) przygotował Michał Montowski.
(lm)