- Krystyna Skarbek była niezwykle piękna - opowiadała Clare Mulley. - Otrzymała tytuł "Gwiazda Piękności" na konkursie Miss Polonia w 1930 r. Uważam jednak, że największe piękno było w jej wnętrzu i charakterze. Była wyjątkowa jak na kobietę swoich czasów. Odważna, kochająca niebezpieczeństwo, adrenalinę i przygody, oddałaby swoje życie za sprawę, w którą wierzyła. Mężczyźni szanowali ją. Miała dwóch mężów i wielu kochanków. Ci, którzy byli z nią związani, po jej śmierci zawarli pakt milczenia. Zgodzili się nie opowiadać swoich historii. Próbowali chronić jej reputację, ale także siebie, bo wielu z nich miało żony - dodała autorka "Kobiety szpiega"
Jak doszło do tego, że Krystyna Skarbek stała się Christine Granville, ulubioną agentką Churchilla? - Kiedy Niemcy napadli na Polskę, Krystyna Skarbek przebywała w RPA z mężem dyplomatą - mówiła Clare Mulley. - Przypłynęła pierwszym statkiem do Europy, ale gdy dotarła na miejsce, Polska już upadła. Niecierpliwiła się, chciała walczyć o swój kraj, lecz polski rząd na wygnaniu nie został jeszcze utworzony. Zgłosiła się więc na ochotnika. Wtargnęła do centrali brytyjskiego wywiadu i zażądała, żeby ją przyjęto. Wywołała szok. Była cudzoziemką, jej matka była Żydówką, a na dodatek była kobietą. Miała jednak świetne kontakty, umiejętności i doskonały plan. Nie mogli jej odmówić - opowiadała.
Niestety Krystyna Skarbek, jak wielu Polaków działających na rzecz Wielkiej Brytanii, nie doczekała się po wojnie wdzięczności od tego kraju. Udało jej się wprawdzie wywalczyć brytyjskie obywatelstwo, ale oprócz tego dostała tylko 100 funtów odprawy, podziękowanie od Churchilla i adnotację, że już nie jest potrzebna. Tę sytuację nazywała "okropnym pokojem".
- Nie jest to przypadek odosobniony, ponieważ taki los spotkał nawet generała Maczka czy generała Sosabowskiego - przypomniał płk dr Krzysztof Marek Gaj, historyk wojskowości, wykładowca w Akademii Obrony Narodowej w Warszawie. - Również wielu innych oficerów oraz szeregowców zostało potraktowanych podobnie. Nie mieli w zasadzie żadnych świadczeń, musieli się imać najróżniejszych zajęć, często poniżej ich stanowisk i funkcji, jakie pełnili w służbie wojskowej. Jest to tym bardziej bolesne, że Wielka Brytania była naszym sojusznikiem. Pamiętajmy jednak, jak ten sojusz był realizowany już od początku września 1939 r. - dodał.
Audycję prowadziła Hanna Maria Giza.
mc