Od XV wieku począwszy aż po dzień dzisiejszy w Polsce, w dzień Bożego Ciała, ze wszystkich kościołów wychodzą uroczyste procesje i idą do czterech ołtarzy ustawianych na zewnątrz świątyń. Przy każdym ołtarzu czytana jest albo śpiewana Ewangelia i udziela się wiernym błogosławieństwa Przenajświętszym Sakramentem, na wszystkie cztery strony świata. Ceremonia ta, zgodnie z intencją Kościoła rozwijać ma kult Chrystusa w Eucharystii.
Dotychczas jeszcze, po błogosławieństwie i odejściu procesji do kolejnego ołtarza, wierni obłamują gałązki, ze stojących przy nim brzózek i zabierają je ze sobą do domu. Niegdyś wierzono, że wzięta z ołtarza witka skutecznie płoszy czarownice i niweczy ich praktyki.
W interpretacji ludowej ta sama w gruncie rzeczy intencja rozumiana jest nieco inaczej. Oto Bóg opuszcza kościoły, schodzi z ołtarzy i idzie pomiędzy ludzi, żeby być blisko ich zwyczajnych spraw.
ZOBACZ TEŻ:
Polskie procesje Bożego Ciała są bardzo uroczyste, okazałe i piękne. Niesie się w nich chorągwie kościelne i przybrane kwiatami feretrony. Tłumnie uczestniczą w nich wierni, a wśród nich wojskowi i strażacy w galowych mundurach oraz wojskowe i strażackie orkiestry. Nie brakuje także dziewczynek w bieli sypiących kwiaty i ministrantów z dzwonkami. W miastach i na wsi, ze starannością i przy czynnym udziale parafian, buduje się ołtarze procesyjne. W dekoracji ołtarzy starym obyczajem zawsze znajdują się brzózki i kwiaty ogrodowe. Własne ołtarze zwyczajowo wystawiają i dekorują różne grupy zawodowe: górnicy, rolnicy, rybacy, strażacy.
Fragment kwietnego dywanu, układanego co roku w Spycimierzu przed procesją na Boże Ciało
W interpretacji ludowej ta sama w gruncie rzeczy intencja rozumiana jest nieco inaczej. Oto Bóg opuszcza kościoły, schodzi z ołtarzy i idzie pomiędzy ludzi, żeby być blisko ich zwyczajnych spraw.
W oknach i na balkonach domów znajdujących się przy drodze lub ulicy, którymi przechodzi procesja umieszcza się zawsze symbole religijne i kwiaty.
Dotychczas jeszcze, po błogosławieństwie i odejściu procesji do kolejnego ołtarza, wierni obłamują gałązki, ze stojących przy nim brzózek i zabierają je ze sobą do domu. Niegdyś wierzono, że wzięta z ołtarza witka skutecznie płoszy czarownice i niweczy ich praktyki.
W przeszłości pozostawiano wianki w kościele przez całą oktawę (osiem dni), aby nabrały dobroczynnej, świętej mocy i dopiero wtedy zabierano je do domu. Wieszano je nad drzwiami wejściowymi, w sieni i w izbie, zwykle nad świętym obrazem. Wierzono, że chronią dom przed pożarem, burzą i uderzeniem pioruna, wszelkim nieszczęściem, złym urokiem i przed czarownicami, których aktywność potęgować się miała właśnie w Boże Ciało. Powszechnie wierzono, że prowadzący procesję ksiądz może rozpoznać czarownice, jeśli podczas błogosławieństwa wiernych, spojrzy w tłum przez monstrancję z hostią. Może wówczas zobaczyć jak stoją pomiędzy innymi kobietami, a różnią się od nich tym, że noszą na głowie, niewidzialne dla innych, skopki na mleko.
Wianki poświęcone w Boże Ciało lub w oktawę miały zastosowanie w różnych domowych praktykach. Przechowywano je więc w stajni lub oborze, aby chroniły zwierzęta przed zarazą. Wierzono także, że poświęcone ziele chroni zboża i warzywa przed szkodnikami. Z suchych, wykruszonych z wianka, ziół przyrządzano różne lecznicze napary. Zioła poświęcone w kościele palono na węgielkach i okadzano nimi dom, odczyniając uroki, a także chorych ludzi i niedomagające zwierzęta, jeśli podejrzewano, że ich cierpienie i niemoc jest następstwem złego uroku i czarów.
***
Tekst pochodzi z książki "Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne" dr Barbary Ogrodowskiej, wyd. Muza, Warszawa 2010.
Więcej tekstów dotyczących ludowej obrzędowości dawniej i dziś w dziale świętujemy.