Józef Zaraś bohaterem nowej płyty serii "Muzyka Źródeł"

Ostatnia aktualizacja: 04.12.2020 16:00
- W nocy, jak mi się przypomni kawałek, to i o północy wstaję i biorę się za skrzypki, albo przynajmniej gwiżdżę w łóżku - mawiał Józef Zaraś, uczeń słynnego Jana Bogusza, a przy tym prawdziwy gwiazdor, odkrywca i wzięty muzyk weselny. Bardzo elastyczny i wszechstronny, który łączył stare maniery z nowoczesnym repertuarem. O premierze płyty "Muzyka Źródeł vol.33: Józef Zaraś z Nieznamierowic", której Zaraś został bohaterem mówili jej twórcy, pracownicy RCKL, Magdalena Tejchma i Kuba Borysiak.
Audio
  • Józef Zaraś bohaterem nowej płyty serii "Muzyka Źródeł" (Dwójka/Źródła)
Józef Zaraś
Józef ZaraśFoto: Archiwum Polskiego Radia

Złota seria muzyczna Polskiego Radia z jedynymi w swoim rodzaju, bezcennymi nagraniami archiwalnymi z muzyką tradycyjną, wzbogaciła się o kolejną pozycję! "Muzyka Źródeł" była do tej pory przede wszystkim dokumentacją muzyki tradycyjnej danego regionu Polski. Jendak obecnie wydany album to monografia wybitnego muzykanta – Józefa Zarasia.

- Podczas kwerendy nagrań Polskiego Radia z regionu radomskiego i pogranicza -radomsko-opoczyńskiego naszą szczególną uwagę przykuł skrzypek, Józef Zaraś z Nieznamierowic, z którego legendą mierzyliśmy się już od wielu lat – mówili Magdalena Tejchma i Kuba Borysiak, autorzy płyty. – W archiwum Polskiego Radia znaleźliśmy ponad siedemdziesiąt nagrań z lat 1968-1996! Te ostatnie, zrealizowane na dwa lata przed śmiercią Zarasia, udowodniły nam, że był wybitnym twórcą, nie mającym gorszych momentów!

Śmiemy twierdzić, że stworzona przez nas kolekcja jest zarówno reprezentatywnym dokumentem ukazującym działalność Józefa Zarasia w latach 1968-1996, jak i świetną składanką, na której znalazły się wykonania ukazujące bohatera opracowania jako świetnego muzyka. Magdalena Tejchma, Kuba Borysiak

Mówiąc o Józefie Zarasiu nie sposób nie wspomnieć o jego mistrzu – Janie Boguszu, który uczył go grać, gdy Zaraś miał raptem dwanaście lat. „Nie wiem, czy ja go nauczę grać, czy on nie zwariuje” – żalił się ojcu Zarasia Jan Bogusz. Ale młody Józef był konsekwentny: „Jak już się za to wziąłem, muszę się nauczyć” – odpowiedział. Po dwóch miesiącach spędzonych na nauce u Bogusza, nauczył się trzech kawałków. To i wielki talent wystarczyły, by w wieku 14 lat ograł swoje pierwsze wesele. Zresztą, muzykancką przyszłość przepowiedziała mu przy narodzinach jedna z mieszkanek Nieznamierowic: „Urodził się w same kusoki! Żebyśta pamiętały, że to muzykant będzie” mówiła.


Józef Zaraś, zdjęcie robi Andrzej Bieńkowski. Józef Zaraś, zdjęcie robi Andrzej Bieńkowski.

O Zarasiu w swojej audycji, dotyczącej tzw. piątki od Bogusza (czyli najlepszych uczniów skrzypka), Andrzej Bieńkowski mówił tak:

- Największa gwiazda wesel. Zachowywał się na nich, jak Jimi Hendrix na swoich koncertach! Ze skrzypiec uniesionych nad głową strzelał muzyką jak z karabinu! Niesłychane! – opowiadał rozentuzjazmowany Bieńkowski, przytaczając anegdotę o tym, jak Zaraś grał na skrzypcach przed tłumem ludzi na przystanku PKS, wzbudzając tym furorę.

„Gwiazdorską” osobowość Zarasia potwierdzają autorzy najnowszej „Muzyki Źródeł”. Skrzypek miał niezwykłą charyzmę, na scenie czuł się u siebie, a ludzie szli za nim tłumem.

Album skompilowany przez Magdalenę Tejchmę i Kubę Borysiaka jest nie tylko zapisem melodii z pogranicza radomsko-opoczyńskiego. Znajdziemy na nim także fragmenty rozmów z samym Józefem Zarasiem, ale i opowieść śpiewaczki ludowej, Marianny Tkaczyk o skrzypku, a także zapis „pojedynku” między bohaterem płyty a drugim świetnym muzykantem – Piotrem Gacą – zrealizowany w studiu S1. Poza barwnymi opisami, biogramami co ważniejszych muzykantów towarzyszących Zarasiowi, w albumie wzrok przyciągają także archiwalne zdjęcia (również z kilku okresów twórczości skrzypka).

- Józef Zaraś bardzo szybko się uczył, był bardzo zdolny. Szybko podłapywał maniery innych muzykantów, łatwo było mu zgrywać się z harmonistami, z którymi występował. Lubił też sceniczne popisy, bardzo rockowo się zachowywał - mówiła Magdalena Tejchma

Kapela Józefa Zarasia,od lewej: Stanisław Budzisz, Mariana Tkaczyk, Janina Białuska, Florian Porczek, Józef Zaraś Kapela Józefa Zarasia,od lewej: Stanisław Budzisz, Mariana Tkaczyk, Janina Białuska, Florian Porczek, Józef Zaraś

To wyjątkowa sytuacja w przypadku serii Polskiego Radia, gdzie nagrania jednego wykonawcy są zapisem tak długiego okresu jego twórczości. Jak mówią autorzy, głównym kryterium były jakość wykonania i wyjątkowość gry. Zależało im także na przedstawieniu szerokiego spektrum umiejętności Józefa Zarasia, różnorodnych form muzycznych, jak i składów (m.in. skrzypce solo, z bębnem obręczowym, z bębnem i harmonią). Warto zauważyć, że udokumentowane przez Polskie Radio ćwierćwiecze twórczości Zarasia, to także dokumentacja kolejnych epok muzyki tradycyjnej w Polsce. Wydawnictwo przypomina także o swoiście kulturotwórczej i archiwizującej roli samego radia, na co zwrócił uwagę recenzent albumu – prof. Dr hab. Piotr Dahlig (jego etnomuzykologiczną wypowiedź znajdziemy w książeczce dołączonej do płyty).

- Śmiemy twierdzić, że stworzona przez nas kolekcja jest zarówno reprezentatywnym dokumentem ukazującym działalność Józefa Zarasia w latach 1968-1996, jak i świetną składanką, na której znalazły się wykonania ukazujące bohatera opracowania jako świetnego muzyka - mówią o swojej kompilacji Magdalena Tejchma, Kuba Borysiak.

***

Tytuł audycji: Źródła 

Prowadził: Piotr Kędziorek

Data emisji: 4.12.2020

Godzina emisji: 15.15

mg

Czytaj także

Piątka od Bogusza

Ostatnia aktualizacja: 13.11.2020 16:24
W stodole w Kamiennej Woli k. Odrzywołu umarł w sierpniowy wieczór dwudziestosiedmioletni chłopak. Już za życia był legendą. Cała wieś się zeszła, by go pożegnać. Co zostało po Boguszu, roku 1945, świeżo po przetoczeniu się przez te tereny armii nazistowskiej, radzieckiej? Niewiele. Ot, dwie fotografie. Ponoć kiedyś było więcej, ale że czasy były trudne – Boguszowy ojciec spalił zdjęcia. Żadnych nagrań.
rozwiń zwiń