Dźwięki Północy 2024
Festiwal Dźwięki Północy właśnie zakończył się w Gdańsku. W programie były wspaniała muzyka, interesujące warsztaty, pokaz filmowy, potańcówka, spotkania. Wszystkie te atrakcje podziwiała na miejscu Magda Tejchma.
- Spöket i köket (Duch w kuchni) to gra słów. Rymuje się, brzmi fajnie, ale nie ma jakiegoś głębszego znaczenia - mówił Mads Kjøller-Henningsen, flecista zespołu. - To zespół przede wszystkim szwedzki. Nisse, nasz kierownik, ja i nasza pianistka Emma chodziliśmy razem do wyższej szkoły muzycznej w Szwecji. Można było studiować tam folk. Na koniec szkoły nie było egzaminów - trzeba było zorganizować mały koncert pod swoim nazwiskiem. My zdecydowaliśmy się na folkowy big band z sekcją dętą. Koncert poszedł nam tak dobrze, że zabookowaliśmy koncert na jednym z showcase'ów. Tak się zaczęło. Nasza muzyka to połączenie tradycyjnych melodii i współczesnych dźwięków. Wiem, że wszyscy tak mówią. Ale dziś trudno o niegranie pewnej kontynuacji tradycji...
Poza koncertami na festiwalu można było wziąć udział w warsztatach. Jedne z nich prowadziła Basia Songin, artystka znana m.in. z Sutari czy Mehehe.
- Na Warsztatach można było zaprzyjaźnić się z opowieścią. Tą śpiewaną i tą mówioną. Kreowaliśmy mapy scenariusza dla opowiadacza czy bajarza. Szukaliśmy także znaczeń opowieści, historii, by móc śpiewać je z większą świadomością treści i kontekstu, w jakim pieśń może zaistnieć.
W ratuszu staromiejskim w Gdańsku można było podziwiać wystawę Kreatorzy. Tkanina z Pomorza. Oprowadzała po niej Agnieszka Domańska. Publiczność mogła m.in. poznać, czym są dywany atomowe i historię z nimi związaną.
- Teho oznacza moc. Tłumaczyli artyści fińskiego zespołu o tej nazwie. Nasza muzyka opiera się przede wszystkim na fińskich, nordyckich melodiach na skrzypce. Chcemy w niej przywrócić dawne tradycyjne rytmy taneczne. Ale większość melodii napisaliśmy sami. Tradycyjne zaaranżowaliśmy w nowoczesny sposób. Z pewnością da się tu wysłyszeć styl z naszego rodzinnego regionu, czyli Centralnej Ostrobotni. Muzyka z tych okolic wyróżnia się na tle innych fińskich, a sam region ma ponad 300-letnią tradycję muzyki skrzycowej.
Sabałowe bajania 2024
Za nami także dzień 58. odsłona Sabałowych Bajań – festiwalu, w którym wzięło udział ponad 200 uczestników konkursu, ponad 60 twórców ludowych, a także znane i lubiane zespoły folkowe. O szczegółach opowiadał Bartłomiej Koszarek, dyrektor Bukowiańskiego Centrum Kultury - Domu Ludowego.
- Zakończył się Ogólnopolski konkurs gawędziarzy, instrumentalistów, śpiewaków, drużbów i starostów weselnych w Bukowinie Tatrzańskiej. Ta edycja była wyjątkowa, jak chyba każda, bo każda jest nie do powtórzenia - mówił Koszarek z uśmiechem. Warto podkreślić, że w konkursie na Sabałowych Bajaniach mogą wziąć udział uczestnicy nie tylko z Podhala, ale właśnie z całej Polski. Toteż na konkursie pojawili się gawędziarze, śpiewacy, instrumentaliści z Kujaw, Pomorza, Mazowsza, Lubelszczyzny, Śląska czy Wielkopolski. Jury oceniające występujących to tuzy polskich językoznawstwa i etnografii (Artur Czesak, Benedykt Kafel, Dorota Majerczyk, Zbigniew przerębski i Stanisław Węglarz).
- To jest najcenniejsze - ludzie z różnych stron Polski przenikają się, gawędzą o swoich smutkach, radościach. A spotykają się nie ino swoją barwnością etnograficzną, ale i wielopokoleniową: mama z córką, babcia z wnuczkiem. To pokazuje siłę rodziny, tradycji, szacunku do dojrzałego pokolenia, ale i najmłodszych - mówił Bartłomiej Koszarek.
Ponadto słuchaliśmy m.in. nagrań z albumu "Z chałupy. Złakowskie Boże Ciało". To dokumetacja spotkania kapel z centrum Polski podczas Bożego Ciała w Złakowie.
***
Tytuł audycji: Źródła
Prowadziła: Aleksandra Stec
Data emisji: 15.07.2024
Godzina emisji: 15.15
