- Nawet znawcy uważali, że muzyka wiejska kończy się, wraz ze śmiercią ostatnich muzykantów, i nie warto jej wszkrzeszać - wspomina Andrzej Bieńkowski. - A dlaczego nie rekonstruować jej, jak klasycyzmu czy baroku? - pyta retorycznie, tym bardziej, że tego typu praktyka jest już faktem.
Jak zauważa rozmówca Anny Szewczuk, od kilku lat przeżywamy ogromny renesans zainteresowania folklorem rekonstruowanym, zwłaszcza w ramach tzw. taborów tańca, ale też w środowiskach wiejskich. - Pojawiają się kapele złożone z dzieci starych muzykantów, które nie grają już na weselach, lecz estradowo. Traktują to jako promocję własnej subkultury regionalnej - relacjonuje.
Najbliższą okazję do podziwiania tego fenomenu stanowi Festiwal "Galicja", odbywający się we wsi Gnojnica na Rzeszowszczyźnie w weekend 5-7 lipca. Do niewelkiej miejscowości zjadą kapele i soliści z Polski i Wegier oraz Słowacji. Będą też warsztaty taneczne, garncarskie i kulinarne, a także premiera odnalezionej niedawno tabulatury organowej z Leżajska oraz autentyczne pieśni dziadowskie pod kościołem.
Szczegóły programu w rozmowie Andrzeja Bieńkowskiego z Anną Szewczuk.