W tym roku przypada 40. rocznica krwawej pacyfikacji strajku w kopalni "Wujek", podczas której życie straciło 9 osób, a 21 zostało rannych. Katowicka kopalnia zastrajkowała zaraz po wprowadzeniu stanu wojennego. 16 grudnia 1981 roku ZOMO, milicja i wojsko przystąpiły do ataku na górników.
Wojciech Jaruzelski wydaje wytyczne
Jak wyjaśnił gość audycji, wytyczne postępowania służb były generalne dla całego kraju, a decyzje o sposobie postępowania narzucał Wojciech Jaruzelski. Jedną z zasad było zdecydowane tłumienie strajków.
- W przypadku Śląska dochodzi jeszcze jeden bardzo ważny czynnik. Zapasy węgla w elektrowniach, elektrociepłowniach mogły wystarczyć na 3-7 dni, góra 10. Stłumienie strajków w kopalniach było więc absolutnie kluczowe z punktu widzenia władz - wyjaśniał dr Grzegorz Majchrzak.
Ekspert podkreślał też, że władze spodziewały się wyjątkowo silnego oporu właśnie na Górnym Śląsku. - Jak się okazuje, miejscowa Służba Bezpieczeństwa była doskonale zorientowana, gdzie ten opór może być największy. Nieprzypadkowo Wojciech Jaruzelski w rozmowie z marszałkiem Kulikowem jako to miejsce wymieniał właśnie Górny Śląsk - mówił dr Grzegorz Majchrzak.
Czesław Kiszczak i jego szyfrogram
Za podstawę do użycia broni uznaje się szyfrogram ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Czesława Kiszczaka, jednak zapis o tym, że w czasie pacyfikacji decyzję o użyciu broni może podjąć dowódca oddziału lub pododdziału zawierał już sam Dekret o stanie wojennym.
- Dekrety stanu wojennego podlegały 16 grudnia obróbce, zaczęto je drukować 17 grudnia wieczorem. Dlatego ten szyfrogram Kiszczaka był podstawą do strzelania, bo trudno, żeby było nim prawo, którego nie było. W praktyce szyfrogram był powtórzeniem dekretowych zapisów - tłumaczył dr Grzegorz Majchrzak.
Jak stwierdził, kopalnia "Wujek" nie była pierwszą, w której użyto broni palnej. Ten sam oddział ZOMO, który pacyfikował katowicką kopalnię, strzelał do górników w kopalni "Manifest Lipcowy" w Jastrzębiu-Zdroju.
- W "Manifeście" nie było zabitych, tylko ranni. Było pełne przyzwolenie i akceptacja dla tych działań. Można było się łatwo domyślić, że przy którymś następnym razie skończy się na ofiarach śmiertelnych - zauważył ekspert.
Kopalnia "Wujek" - symbol walki o Polskę
Katowicka kopalnia "Wujek" zastrajkowała zaraz po wprowadzeniu stanu wojennego. Górnicy wysunęli trzy postulaty: uwolnić przewodniczącego zakładowej Solidarności, uwolnić wszystkich zatrzymanych i internowanych działaczy Solidarności oraz znieść stan wojenny. Ówczesna władza postulatów nie przyjęła i postanowiła spacyfikować kopalnię.
24:51 2021_12_20 21_30_27_PR2_Rzeczypospolite.mp3 Dr Grzegorz Majchrzak z IPN o pacyfikacji kopalni "Wujek" (Rzeczypospolite/Dwójka)
Przez wybite przez czołgi dziury w murze na teren zakładu weszli ZOMO-wcy. Górnicy cały czas powtarzali - kiedy na teren zakładu wejdzie wojsko, zakończymy strajk. Przed milicją i ZOMO będziemy się bronić.
Padły strzały. Od kul 21 górników zostało rannych, zginęło dziewięciu. Jan Stawisiński, Joachim Gnida, Józef Czekalski, Krzysztof Giza, Ryszard Gzik, Bogusław Kopczak, Andrzej Pełka, Zbigniew Wilk, Zenon Zając - tak wyglądał bilans tej krwawej pacyfikacji. Najmłodszy z zastrzelonych miał zaledwie 19 lat. Kopalnia "Wujek" stała się symbolem walki o wolną i niepodległą Polskę.
***
Tytuł audycji: Rzeczypospolite
Prowadził: prof. Antoni Dudek
Gość: dr Grzegorz Majchrzak (ekspert Instytutu Pamięci Narodowej, autor książki "Rozpracowanie organów kierowniczych NSZZ Solidarność przez Służbę Bezpieczeństwa 1980–1982")
Data emisji: 20.12.2021
Godzina emisji: 21.30
mg