Obcy pradziadek Polaka-katolika

Ostatnia aktualizacja: 09.11.2012 08:15
Ich przodkowie potrafili pobić za zachęcanie ich do polskości. Dziś są jednym z najbardziej konserwatywnych środowisk w Polsce, stanowią wzór prawdziwego Polaka.
Audio
Fragment ryciny Zygmunta Ajdukiewicza przedstawiającej XIX-wiecznych mieszkańców Małopolski
Fragment ryciny Zygmunta Ajdukiewicza przedstawiającej XIX-wiecznych mieszkańców Małopolski Foto: Wikimedia/domena publiczna

Wieś Żmiąca w Beskidzie Wyspowym należy do najdłużej badanych przez socjologów wsi świata. Stało się to przede wszystkim dzięki wielkim monografiom tej wsi – Franciszka Bujaka z 1903 i Zbigniewa Wierzbickiego z 1963 roku. Teraz dostajemy kolejną pracę – "Odwieczny naród. Polak i katolik w Żmiącej" – dzięki której możemy się dowiedzieć, jak Polacy stali się narodem i… jak naród stał się katolicki. W Dwójce rozmawialiśmy z jej autorem, dr. Michałem Łuczewskim, socjologiem, metodologiem i psychologiem związanym z Instytutem Socjologii UW.  
– W Żmiącej chciałem zbadać stawianie się narodu. Jest to chyba jedyna wieś na świecie, w której możemy to zbadać. Możemy tu bardzo dokładnie wskazać, które rodziny unaradawiały się jako pierwsze, stwierdzały że są polskie. Jak rozprzestrzeniała się świadomość narodowa – mówił badacz.
Jak to się stało, że wieś, która uchodzi dziś za jedną z najbardziej konserwatywnych w Polsce ("tam można spotkać prawdziwych Polaków-katolików" mówił dr Łuczewski) – była niegdyś, i to wcale nie przed wiekami, bardzo daleka od polskości? Jak się okazuje, w Żmiącej proces unaradawiania odbył się niezwykle szybko – od niechęci, a nawet nienawiści do tego, co polskie, do męczeństwa za polską sprawę minęło tu stosunkowo niewiele dziesięcioleci.
Jak opowiadał gość Dwójki, chłopi z Żmiącej przez cztery pierwsze wieki istnienia wioski (od XIV wieku począwszy) nie stali się Polakami, mimo egzystowania w Rzeczpospolitej. Wystarczyło jedno stulecie pod obcym panowaniem, by stali się chłopstwem cesarskim, uważającym się za poddanych cesarza austriackiego. Jednak po stu kolejnych latach, ci chłopi, którzy nie mieli z polskością nic wspólnego oprócz nienawiści do panów, zmieniają się w Polaków-patriotów. – Jeszcze w latach 80. XIX wieku można było zostać solidnie poturbowanym za to, że się przekonuje ludzi do tego, że są Polakami – mówił dr Łuczewski, przypominając, że pół wieku później mieszkający tu ginęli za Polskę podczas wojny, a później – walczyli z komunistami.
"Książka dr. Łuczewskiego ukazuje, jak polskie ideologie narodowe – od sarmackości i Jana Długosza po IV RP i Jarosława Kaczyńskiego – transformowały się w starciu z rzeczywistością i jak oddziaływały na nie masy. Autor przywraca polskiej historiografii zapomnianą postać chłopa cesarskiego oraz stosowane przez niego strategie oporu wobec polskości. Opisuje, jak w warunkach kapitalistycznych Żydzi stali się negatywnym punktem odniesienia galicyjskiej wsi, którym w feudalizmie była polska szlachta. Uświadamia znaczenie teologii narodu Stefana Wyszyńskiego dla nowoczesnego kształtu polskości. Wskazuje przy tym, że opowiedziana historia nie jest udziałem jednej wsi – z takich małych historii składa się historia Polski". (inf. wyd.)
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy, jaką z dr. Michałem Łuczewskim przeprowadziła Katarzyna Kobylecka. "Odwieczny naród" jest kolejną nowością książkową serii Monografie Fundacji Nauki Polskiej.

Czytaj także

Rzeczpospolita samorządna a społeczeństwo obywatelskie

Ostatnia aktualizacja: 18.05.2012 07:00
Gościem Dwójki był dr Paweł Załęski, który w swej książce analizuje socjologiczne fenomeny postmodernizmu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Zagadki starych manuskryptów

Ostatnia aktualizacja: 17.06.2012 15:31
W Bibliotece Jagiellońskiej odczytywane są właśnie rękopisy znajdujące się w tzw. księgozbiorze "berlińskim". Co kryją?
rozwiń zwiń
Czytaj także

Pili na umór. Dzięki temu zbudowali kulturę europejską

Ostatnia aktualizacja: 27.07.2012 16:20
Sympozjon to ważna tradycja starożytnej Grecji. To tam spotykali się arystokraci i artyści, pisali poezję, rozmawiali o polityce i moralności. Na głowę przypadało kilka litrów mocnego wina, a spotykali się co noc i pili do świtu...
rozwiń zwiń