Jan Nowak Jeziorański (właściwie Zdzisław Jeziorański) walczył w wojnie obronnej we wrześniu 1939 roku, gdy dostał się do niemieckiej niewoli. Po ucieczce rozpoczął działalność konspiracyjną. Zanim został emisariuszem, zajmował się przede wszystkim działalnością sabotażową. Odpowiadał między innymi za Akcję "N", czyli propagandę dywersyjną wśród Niemców.
14:43 _PR2 (mp3) 2025_01_13-12-45-02.mp3 Jan Nowak-Jeziorański i wspomnienia z czasów przedwojennych (Głosy z przeszłości/Dwójka)
13:52 Głosy z przeszłości 2025_01_14-12-45-54.mp3 Jan Nowak-Jeziorański wspomina czasy studenckie (Głosy z przeszłości/Dwójka)
12:44 Głosy z przeszłości 2025_01_15-12-45-26.mp3 Jan Nowak-Jeziorański o działalności w czasie II wojny światowej (Głosy z przeszłości/Dwójka)
15:27 Głosy z przeszłości 2025_01_16 12-44-28.mp3 Jan Nowak-Jeziorański o działalności w czasie II wojnie światowej cz. 2 (Głosy z przeszłości/Dwójka)
15:11 Głosy z przeszłości 2025_01_17-12-44-23.mp3 Jan Nowak Jeziorański o swoim stosunku do powstania warszawskiego (Głosy z przeszłości/Dwójka)
Działalność dywersyjna
- Moja praca polegała organizowaniu przerzutu bibuły akcji "N" i różnych naszych dywersyjnych druków przez granicę Generalgouvernement do właściwych Niemiec i organizowaniu tam kolportażu. Tymczasem granica była nieprawdopodobnie mocno strzeżona i przejechanie jej pociągiem wydawało się prawie że niemożliwe albo śmiertelnie ryzykowne - opowiadał w archiwalnych wspomnieniach.
Czytaj też:
Zupełnie przez przypadek Nowak-Jeziorański nawiązał kontakt z kolejarzami, którzy nie tylko zaopatrzyli działacza w mundur kolejarza, ale również w odpowiednie dokumenty. - Wszedłem w to środowisko i nagle odkryłem, że to jest sól ziemi. Właściwie nie ma bardziej patriotycznego środowiska, jak kolejarze. Przez to, że mieli swobodę ruchu i przejeżdżali przez granicę, ileż oni spraw załatwiali i z jak wielkim ryzykiem - zwrócił uwagę.
>>>JAN NOWAK-JEZIORAŃSKI - SERWIS SPECJALNY POLSKIEGO RADIA<<<
Jedną z ważniejszych postaci w dywersyjnej działalności Jeziorańskiego był Stanisław Witkowski, kolejarz o pseudonimie "Żbik" – dwudziestoparoletni chłopak. Pracował w dziale personalnym, skąd wykradł formularze autentycznych dokumentów, dzięki którym emisariusz mógł bez żadnego problemu przekraczać granicę. - Stałem się sobowtórem folksdojcza, Polaka, który przyjął niemieckie papiery. One były absolutnie bezpieczne, bo jak kiedyś zostałem zatrzymany, to zadzwonili do wydziału personalnego i tam im powiedzieli, że jest taki, pracuje, wszystko się zgadza, więc wypuścili mnie. Tamten nie miał pojęcia, że ktoś używa jego imienia i nazwiska - wspominał.
Sabotaż - psychologiczna wojna z wrogiem
Jan Nowak-Jeziorański przedostawał się w głąb Niemiec, skąd mógł prowadzić psychologiczną wojnę z wrogiem. Polegała ona na podszywaniu się w nieistniejące organy niemieckiej prasy podziemnej o różnych poglądach. - Ta prasa była prowadzona przez świetnych fachowców, bo ludzi, którzy w czasie I wojny światowej służyli w Wehrmachcie i znali świetnie żołnierski slang niemiecki i potrafili nim operować - zdradził.
- Najskuteczniejszym środkiem było wysyłanie tych druków z poza Generalną Gubernię w ten sposób, że wyszukiwaliśmy niewielkie miasteczka, w których wiadomości rozchodzą się z ust do ust, bardzo szybko. I wtedy koncentrowaliśmy nasz ogień na tym miasteczku. Miasteczko dostawało w ciągu trzech dni olbrzymią nawałnicę kopert, w których były nasze druki. Zanim Gestapo się orientowało, że to jakaś akcja i dawało odpowiednie zarządzenia urzędnikom pocztowym, przerzucaliśmy się na inną miejscowość. Oczywiście to miasteczko o niczym innym nie mówiło - opowiadał.
Kolportaż prasy, fałszowanie wezwań
Oprócz kolportażu prasy, emisariusz i jego współpracownicy fałszowali różnego rodzaju dokumenty, takie jak nakazy mobilizacyjne, wysyłane masowo, a nawet wezwanie… na egzamin czystości rasy, na które każdy Niemiec musiał zabrać ze sobą ręcznik oraz mydło. - Niemcy szli z przerażeniem, ale szli potulnie. Nagle ustawiał się olbrzymi ogonek ludzi, każdy trzymał ręcznik i mydło. I mówiono "myśmy przyszli, tutaj jest nakaz". "Ale wcale nie ma żadnego badania, czy wyście zwariowali?". I oczywiście wracali wściekli, przekonani, że to bałagan. To były metody podważania morale niemieckiego.
Jak wspominał, największą przygodą w jego życiu były podróże w przebraniu kolejarza. - Wtedy natknąłem się na to, że istnieją możliwości przerzutu, jako pasażer na gapę na statkach Szwedzkich. Wtedy zaczął się drugi rozdział, czyli moja działalność jako kuriera i emisariusza... - opowiadał Jan Nowak-Jeziorański.
***
Tytuł audycji: Głosy z przeszłości
Przygotowanie: Małgorzata Szymankiewicz (nagrane przez Bożenę Markowską)
Data emisji: 13-17.01.2025
Godz. emisji: 12.45
am/dz