- Anna Płoszyńska jest laureatką tegorocznej statuetki #pełniażycia, przyznawanej osobom, które żyjąc z niepełnosprawnościami, żyją prawdziwą pełnią życia inspirując świat swoimi działaniami.
- Przed wypadkiem jej pasją było karate. Po wypadku, którego konsekwencją był trwały uraz kręgosłupa, trenuje pływanie.
- Zdecydowała się też wziąć udział w wyborach Miss Polski na wózku i wyborach Miss Świata. Została wicemiss.
- Swój czas dziś dzieli między dom, pracę zawodową, ale także pomaganie innym. Współpracuje z dwiema fundacjami.
Anna Płoszyńska to kobieta wielu talentów i pasji. W swoim życiu łączy uśmiech, pracę zawodową, rodzinne życie, z pomaganiem, z sięganiem po laury i medale. Jest absolwentką Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Ma tytuł Wicemiss Świata na Wózku. Jest też mistrzynią pływania. Jest związana z Fundacją Aktywnej Rehabilitacji i wspiera dzieci poruszające się na wózku w budowaniu samodzielności. Współpracuje też z Fundacją "Dom w Łodzi" prowadząc warsztaty zumby, a także gracji i budowania wewnętrznej siły.
To kobieta wielu talentów. Laureatka tegorocznej statuetki #pełniażycia, przyznawanej osobom, które żyjąc z niepełnosprawnościami, żyją prawdziwą pełnią życia inspirując świat swoimi działaniami.
Sport w życiu Ani Płoszyńskiej był obecny od zawsze, dziś pływa, kiedyś trenowała karate, które było jej życiową pasją. Zdobywała puchary, medale, doszła do czarnego pasa, czyli poziomu mistrzowskiego. - Miło dziś na to popatrzeć. Po wypadku jeszcze dwa razy poszłam na trening, ale to już nie było to samo - przyznaje. - Szukałam dla siebie czegoś innego. Postawiłam na pływanie. Paradoksalnie po wypadku osiągnęłam zdecydowanie więcej.
Pasja, karate i wypadek
Czwórkowa gościni przyznaje, że dziś nie myśli o swoim wypadku, który doprowadził do jej niepełnosprawności. - Pamiętam to bardzo dokładnie. Nie straciłam świadomości. Byłam na obozie karate. Mieliśmy zajęcia w charakterze poligonu, jedną z konkurencji było przejście po linie w zwisie. Ja przeszłam przez barierkę, zaczepiłam ręce na linie, a gdy chciałam zaczepić nogi to moje ręce nie wytrzymały i spadłam z wysokości około 4 metrów. Niestety ćwiczenie nie było zabezpieczone. Złamałam kręgosłup - opowiada. - Pamiętam wszystko z momentu wypadku. Myślałam o tacie i babci. Byłam przerażona faktem, że nie mogę wstać, że nie czuję nóg. Nie wiedziałam, że złamałam kręgosłup. Dopiero lekarz mi o tym powiedział.
40:54 czwórka wieczór z czwórką 15.05.2024 anna płoszyńska 20.29.mp3 O swoim życiu, wypadku, sukcesach i pomocy innym opowiada Anna Płoszyńska (Wieczór z Czwórką/Czwórka)
Po operacjach Ania Płoszyńska zorientowała się, że jej uraz jest poważniejszy niż jej się wydawało. Początkowo zakładała, że po kilku miesiącach rehabilitacji dojdzie do siebie, wróci do sprawności. Niestety wózek jest dziś nieodłącznym elementem jej życia.
Motywacja i siła
- Myślę, że motywacja do ćwiczeń, którą miałam od początku, wyuczony hart ducha pomogły mi poradzić sobie z tą sytuacją. Nie chciałam być zależna od osób trzecich, nie chciałam być wyręczana. Dzięki temu szybko się usamodzielniłam. Dzięki temu też było mi łatwiej pogodzić się z sytuacją, w której jestem - przyznaje.
Wypadek, a w jego konsekwencji niepełnosprawność, nie był jedynym nieszczęściem na życiowej drodze Ani. W wieku 8 lat straciła mamę. Dziś jednak podkreśla, że jej rodzina to rodzina wojowników, a dzięki temu, że wzajemnie się wspierają, mają siłę.
"Ten wózek to tylko dodatek"
Dawne treningi karate sprawiły, że Czwórkowa gościni była przyzwyczajona do codziennej aktywności fizycznej, dlatego łatwiej było jej wejść w codzienną rehabilitację, która była niezbędna. - Wyznaczałam sobie cele i do nich kroczyłam - wspomina. - Tak wiele rzeczy w życiu robię, że ten wózek to tylko dodatek - ocenia.
Być Miss - jestem tak samo wartościowa
Niecały rok po wypadku, bo już w lipcu 2016 roku Anna Płoszyńska zdecydowała się wziąć udział w dość spontanicznej przygodzie, jakim były wybory Miss Polski na wózku. - Decyzją jury zakwalifikowałam się do finału, pojechałam na warsztaty. Tam odbyła się również gala i wybory - zajęłam trzecie miejsce. To było pierwsze udowodnienie sobie, że moja wartość nie spadła, gdy usiadłam na wózku, że jestem tak samo wartościowa, atrakcyjna jak inna kobiety - przyznaje dziś. - W 2022 roku pojechałam na wybory Miss Świata na Wózku, zostałam wicemiss. Ta korona jest bardzo pokaźna, fajnie było ją zdobyć, ale też pokazać, że piękno nie ma barier, że każda z nas może czuć się piękna i atrakcyjna.
Pomoc innym
Ania Płoszyńska nie związała się ze światem modelingu, jest technikiem dentystycznym, zawodowo wykonuje protezy zębowe. Pracę zawodową, treningi pływackie łączy też ze spotkaniami i warsztatami dla dzieci i młodzieży z niepełnosprawnościami. Współpracuje z Fundacją Aktywnej Rehabilitacji i Fundacją "Dom w Łodzi". Tam nierzadko inspiruje swoją historią.
- We mnie chęć pomocy innym pojawiła się już na samym początku, po drugiej operacji, czyli 2 miesiące po wypadku. Zainspirowana rozmową z kierowniczką oddziału szpitalnego zaczęłam dzielić się swoją historią na blogu. Odnalazła mnie też Fundacja Aktywnej Rehabilitacji. Z nimi pojechałam na obóz rehabilitacyjny, a na kolejnym byłam już częścią kadry - wspomina. - Dziś nie chcę tracić żadnego dnia, chcę przeżyć życie na 120 procent. Zauważyłam jak kruche ono jest i jak łatwo jest stracić codzienność, która mieliśmy wcześniej.
Jeśli Anna Płoszyńska znajduje czas wolny w swoim aktywnym życiu, to rzadko przeznacza go na "nicnierobienie". Ostatnio była ambasadorką biegu Wings for Life, w którym pokonała 20 km. Prowadzi też warsztaty zumby dla dzieci na wózkach, młodzież uczy gracji i pewności siebie. - Okazało się, że przejście przez środek, obrócenie się z podniesioną głową dla wielu z nich jest trudnym zadaniem. Mam nadzieję, że uda mi się ich tego nauczyć.
***
Tytuł audycji: Wieczór z Czwórką
Prowadzi: Jakub Jamrozek
Gość: Anna Płoszyńska
Data emisji: 14.05.2023
Godzina emisji: 20.29
pj