Jarosław Boberek/fot.B.Bajerski
Kochają go komputerowi gracze, fani seriali i dzieciaki. Ale do swojej zwrotnej kariery podchodzi skromnie i przyznaje, że spośród setek ról, które w życiu zagrał, ciężko byłoby mu wybrać tę jedną, najlepszą. – Najbardziej lubię to, co robię aktualnie, to mnie absorbuje. Nie warto żyć przeszłością – mówi znany aktor w Czwórce. – Trzeba iść do przodu, zajmować się tym, co jest teraz i ewentualnie czasem wybiegać w przyszłość
W jego karierze są jednak postaci, bez których nie wyobraża sobie życia. – W teatrze zagrałem kiedyś Gila w "Paradach" Jana Potockiego – wspomina aktor. – To fantastyczna postać, które wymaga od aktora dużej sprawności, także fizycznej. Tę rolę na początku swojej działalności zagrał również pan Piotr Fronczewski, którego ogromnie cenię.
Boberek przyznaje, że jest bardzo sentymentalny. – Wcale się tego nie wstydzę – mówi aktor. – Bardzo lubię ten mój sentymentalizm, podróże sentymentalne.
Wolnego od pracy nie wziął nawet w Dzień Dziecka. – Służba nie drużba, jak to mówią. Pociąg musi jechać – podsumowuje Boberek.
By dowiedzieć się więcej na temat planów aktorskich, nie tylko filmowych, również teatralnych Jarosława Boberka, a także m.in. tego, na czym polega aktorska gra "delartowska",albo jak wygląda praca w teatrze ulicznym, posłuchaj nagrania rozmowy z audycji "Ex Magazine" .
Na audycję zapraszamy w każdą sobotę, już po godz. 16.