Charlaine Harris na nowo definiuje i ożywia świat istot nadnaturalnych – w cyklu bestsellerowych powieści o wampirach z Południa, których główną bohaterką jest kelnerka - telepatka Sookie Stackhouse. Dzięki wynalezionej w japońskim laboratorium syntetycznej krwi oraz napojowi z jej ekstraktem o nazwie Tru: Blood, w ciągu zaledwie jednej nocy wampiry z legendarnych potworów przeistoczyły się w przykładnych obywateli. I chociaż ludzie nie figurują już w ich jadłospisie, społeczeństwo niepokoi się, co stanie się, gdy wampiry opuszczą mroczne kryjówki.
"Martwy i nieobecny" to kolejny tom bestsellerowej serii o telepatce Sookie Stackhouse i problemach Amerykańskiego Południa z legalnie żyjącymi wampirami… premiera 22 lutego.
Zmiennokształtni, idąc w ślady wampirów, ujawniają się światu. Sookie, oczywiście, doskonale wie o ich istnieniu, w końcu jej brat zmienia się w panterę w czasie pełni, a szef Sam Marlotte jest jednym z nich. Na początku wszystko idzie dobrze, do czasu, kiedy na tyłach baru Sama zostaje odnalezione zmaltretowane ciało zmiennokształtnej. Sookie zgadza się wykorzystać swój talent do wytropienia zabójcy. Nie zdaje sobie, jednak, sprawy, że istnieje większe zagrożenie, niż morderca, który pojawił się w Bon Temps; rasa nieludzkich istot, starszych, potężniejszych i bardziej tajemniczych niż wampiry i wilkołaki, gotująca się do wojny…
Seria stała się podstawą do kultowego serialu "Czysta Krew" emitowanego w Polsce od lutego 2009 na kanale HBO. Twórcą serialu jest laureat Oscara Alan Ball. Serial osiągnął gigantyczny sukces i otrzymał dwie nominacje do Złotych Globów. Serial emitowany jest w ponad 10 krajach świata. Prawa autorskie do serii książek Charlaine Harris o Sookie Stackhouse sprzedano do ponad 20 krajów. Każdy nowy tom natychmiast ląduje na 1. miejscu listy bestsellerów New York Times.
W Polsce ukazało się już 9 tomów serii plus zbiór opowiadań "Dotyk Martwych". Książka pod patronatem Czwórki!
----
W konkursie na stronie internetowej pytaliśmy jakim zwierzęciem, osobą czy rzeczą, chcielibyście być, gdybyście mogli zmieniać kształt, co lub kto by to był i dlaczego?
Nagrody otrzymują:
Iza, która napisała: Ja chciałabym się zmienić w mysz, zwykłą szarą mysz - ale niedoścignioną, żeby denerwować wszystkie koty, a najbardziej kota sąsiada - Igę, która codziennie daje poranny koncert pod moim oknem. Swoją drogą dziwne, że upatrzyła sobie moje okno i dzień w dzień to robi - miauczy !! Jakbym była myszą to bym jej pokazała :) tak jak w Tomie i Jerrym :)
Ewa, która napisała: Pewnie byłabym książką o uprawie roślin. Sięgałyby po mnie osoby, które uwielbiają naturę, a takie osoby zazwyczaj mają delikatne usposobienie i głębokie wnętrze. Od jesieni po koniec zimy leżałabym sobie spokojnie, tylko od czasu do czasu ktoś sięgnąłby po mnie, żeby sprawdzić czy paprotka lubi słońce, czy nie. Z końcem zimy, z wielką ekscytacją czekałabym na rozpoczęcie sezonu. Działkowicze i wielcy pasjonaci zieleni, wertowaliby co dnia moje karty, chłonąc wiedzę, którą posiadam i chwaląc przy tym moje bogate wnętrze. Po miesiącach "uśpienia", byłabym panią życia, życia które się odradza na wiosnę i trwa po późną jesień, dzięki małej zasłudze moich porad :)
Justyna, która napisała: Gdydym mogła zmienić kształt, chciałabym zostać atomem tlenu. Wisieć w powietrzu, skropiać się w wodę, wnikać i karmić wszelkie organizmy świata. Podróżowałabym między oddechami zakochanych, napełniałabym płuca konia gotowego do wyścigu, dawałabym i zabierała życie, zmieniałabym kolor złota. Nikt by mnie nie widział? Nieprawda - widać mnie we wszytkim, bo byłabym wszytkim.
Nikt bymnie nie czuł? Spytaj się matki słyszącej pierwszy krzyk dziecka. Byłabym pierwszym i ostatnim oddechem. Bo byłabym tylko atomem tlenu.
Paulina, która napisała: Ja chętnie zmienię się w koc, miękki i ciepły! Nie znam nikogo, kto niechętnie odnosi się do koca, można się wtulić, schować...dzieciaki mogą zrobić z niego bazę. Dla mnie idealny wybór, wszyscy zadowoleni:) A ja, mogłabym kogoś pocieszyć, okryć bez zbędnych pytań. Kusząca jest też forma, jaką nieustannie można zmieniać, raz złożona w kostkę, raz rozwieszona między krzesłami, raz spowijająca czyjeś ciało. Bycie kocem mogłoby być całkiem dobre i w porywach ekscytujące, pytanie tylko, czy poczułabym to...hmm, sama nie wiem:)
Marcin, który napisał: Wielbiąc piękno kobiet w ich dniu chciałbym stać się różą i ofiarować siebie całego...
G R A T U L U J E M Y !!!
Gdybym mogła zmienić kształt, kim lub czym bym się stała?
Pewnie byłabym książką o uprawie roślin. Sięgałyby po mnie osoby, które uwielbiają naturę, a takie osoby zazwyczaj mają delikatne usposobienie i głębokie wnętrze.
Od jesieni po koniec zimy leżałabym sobie spokojnie, tylko od czasu do czasu ktoś sięgnąłby po mnie, żeby sprawdzić czy paprotka lubi słońce, czy nie.
Z końcem zimy, z wielką ekscytacją czekałabym na rozpoczęcie sezonu. Działkowicze i wielcy pasjonaci zieleni, wertowaliby co dnia moje karty, chłonąc wiedzę, którą posiadam i chwaląc przy tym moje bogate wnętrze. Po miesiącach "uśpienia", byłabym panią życia, życia które się odradza na wiosnę i trwa po późną jesień, dzięki małej zasłudze moich porad :)
