Wszystko zaczęło się w Stanach Zjednoczonych. Natalia Lesz zawsze marzyła o szkole artystycznej za granicą. Zakochała się w Uniwersytecie w Nowym Jorku i po szkole średniej wyjechała za ocean.
- Stany kojarzą mi się z moją młodością, dojrzewaniem i ze studiami, z początkami mojej przygody muzycznej – mówi Natalia Lesz.
Wokalistka przyznaje, że kiedy wróciła do Polski musiała na początek "spaść na ziemię", żeby rozumieć, że to już nie Ameryka.
- Byłam trochę takim dzieckiem z głową w chmurach, wydawało mi się, że można wydać płytę i być taką artystyczną duszą, niczym się nie przejmować i czerpać inspirację ze wszystkiego. Po prostu żyć sobie w taki bardzo dziecięcy sposób – mówi o sobie.
Zderzenie z rzeczywistością okazało się jednak brutalne.
- Wszyscy walczymy o kasę, o przetrwanie, o to, żeby o nas pisali, żeby kupowali nasze płyty i tak dalej – wylicza Natalia Lesz.
Jej się jednak udało. Natalia przygotowuje nową płytę, która, jak podkreśla prowadząca "Ex Magazine" Ula Kaczyńska – ma szansę stać się kolejnym hitem. Wszystkie kompozycje i teksty z nowego krążka to dzieła Natalii i jej koleżanki ze Stanów Zjednoczonych.
- Będzie więcej elektroniki niż na pierwszej płycie. Będzie też o wiele bardziej spójna niż pierwsza płyta, ponieważ tam dałam się troszeczkę ponieść emocjom w zależności od piosenki. Głownie inspirowałam się rynkiem brytyjskim – zdradza Natalia Lesz.
Co poza pomysłem na siebie i konsekwencją w realizowaniu go jest kluczem do sukcesu Natalii Lesz? - Szacunek do innych wokalistek, do dziennikarzy, do paparazzi i innych ludzi z show biznesu - tłumaczy. Jak podkreśla wokalistka, czy się lubią, czy nie – pracują ze sobą i są często od siebie zależni.
O tym, czy trudno mieć w Polsce dobrego menedżera, na kim Natalia wzoruje się w show biznesie i co sądzi o telewizyjnych show promujących talenty dowiecie się słuchając audycji "Ex Magazine". Dźwięk znajdziecie w ramce po prawej stronie.
Kaw