Unia Europejska wprowadziła dyrektywę, pozwalającą policji i innym organom ścigania na odcinanie piratów od internetu, choć po uzyskaniu zgody sądu. Na odcięcie tych, którzy wymieniają się plikami, objętymi prawami autorskimi, zdecydowały się już Francja i Wielka Brytania. Polscy internauci jeszcze mogą spać spokojnie, ale jak długo?
Bartłomiej Witucki, doradca prawny z Business Software Alliance, organizacji zrzeszającej czołowych producentów oprogramowania ocenia, że w Polsce skala piractwa jest duża. Z ostatnich badań wynika, że ponad połowa oprogramowania w Polsce jest używana nielegalnie. W Unii Europejskiej jesteśmy na czwartym miejscu.
Nielegalne oprocentowanie to nie tylko straty producentów, ale również skarbu państwa. Bartłomiej Witucki twierdzi, że oprogramowanie w Polsce nie jest drogie. Drogie jest oprogramowanie specjalistyczne, np. dla architektów.
Rozmówca "Sygnałów Dnia" ostrzega, że to rodzice ponoszą odpowiedzialność za to, co robią dzieci. Więc jeśli nasze pociechy ściągają nielegalne pliki, to my za to odpowiadamy.