Minister środowiska, Andrzej Kraszewski podpisał kolejną umowę na sprzedaż jednostek emisji w ramach Protokołu z Kioto, która przyniesie Polsce prawie 30 mln euro, czyli ponad 100 mln zł na ochronę klimatu i wsparcie we wdrażaniu pakietu energetyczno - klimatycznego. Jak zapewnił Agnieszkę Jas - na ochronie klimatu można zarabiać.
Andrzej Kraszewski: - Kolejna umowa podpisana z naszym kontrahentem japońskim. Pieniądze pójdą w całości na inwestycję w dziedzinie ochrony klimatu.
Jan Rączka – prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej: - Umowa pozwoli zmodernizować 400 budynków użyteczności publicznej, szkół, ośrodków zdrowia, uczelni wyższych. Dzięki temu będą one zużywały mniej energii, będą tańsze w eksploatacji, a jakość świadczonych usług społecznych będzie wyższa. Ogłoszenie konkursowe pojawi się w ciągu 2 tygodni, a w ciągu 6 miesięcy może zostaną podpisane umowy o dofinansowanie, a do 2 lat te budynki będą jak nowe.
Wojciech Stępniewski z WWF: - Rzeczywiście, można zarabiać na klimacie w różny sposób, np. poprzez produkcję energii w źródłach odnawialnych poprzez wykorzystywanie sprzętów energooszczędnych, jak oszczędne oświetlenie, energooszczędne lodówki czy pralki. Natomiast dzisiaj raczej skupiamy się na tym, jak państwo polskie może zarobić na klimacie.
Jan Rączka: - W ramach z protokołu z Kioto z 1997 roku, którego Polska jest sygnatariuszem, można handlować uprawnieniami do emisji CO2 między krajami rozwiniętymi. Polska ma duże oszczędności, 30% mniej emitujemy niż to było zakładane w ramach tego protokołu, a te nadwyżki mogą być sprzedane tym krajom, które emitują zbyt dużo.
Wojciech Stępniewski: - My obecnie możemy sprzedać, jest to wielkość około 500 milionów ton CO2, które mamy w rezerwie.
Andrzej Kraszewski: - Jesteśmy umówieni na kolejne negocjacje z tym samym kontrahentem, a w toku są kolejne umowy, które prędko będą podpisane. Kolejne umowy będą również opiewać na bardzo istotne dla nas kwoty i będą naszymi kolejnymi przychodami, które będziemy wydawać na ochronę środowiska.
Wojciech Stępniewski: - Jest to taki mechanizm, który pozwoli nam, zarabiając na naszych rezerwach emisyjnych, inwestować w zielone technologie, ponieważ jest zapis w naszej ustawie, że te pieniądze, które pochodzą z takich transakcji, muszą pójść nie do budżetu państwa, ale na zielone inwestycje, które pomagają nadal redukować emisje. Będą lokowane na specjalnym subkoncie w NFOŚiGW i później wykorzystywane na inwestycje, np. produkcję energii ze źródeł odnawialnych czy w efektywność energetyczną.
Ministerstwo Środowiska szacuje, że Polska w ten sposób może zarobić nawet 150 milionów euro.