- Na "trzy, cztery" - tak otwiera się galerię polskiego designu w Londynie - opowiada Agata Hryn, właścicielka galerii "Doopo Doopo" w stolicy Wielkiej Brytanii. I dodaje: - Mamy tylu fantastycznych artystów, którzy z miejsca zachwycili moich klientów, m.in. bogactwem kolorów i niepowtarzalnością swoich projektów.
Jedną z artystek wystawiających tam swoje prace jest Viol Orzechowska z Inżynierii Designu, która na co dzień zajmuje się ogólnie pojętym projektowaniem, ale w Londynie realizuje jedno ze swoich największych marzeń - pokazuje ceramikę.
- Anglicy kochają ceramikę, ale kiedy po raz pierwszy skontaktowałyśmy się z Agatą, nie miałam odpowiednich narzędzi, żeby pracować w tej technice. Dofinansowanie dostałam od matki Unii, dzięki temu kupiłam piec ceramiczny i co tu dużo mówić, poczułam się wniebowzięta.
Oprócz Inżynierii Design'u w galerii można kupić ubrania polskich projektantów, m.in. Goshico oraz elementy wyposażenia wnętrz.
Z Londynu przeniesiemy się do krakowskiego MOCAK-u, gdzie reporterka "Czwórki" Beata Kwiatkowska szukała odpowiedzi na pytanie "ile kosztuje wystawa w galerii sztuki". Okazją jest czwarta z serii wystaw "No Budget Show", na której młodzi artyści pokazują prace stworzone bez jakichkolwiek lub z niewielkim nakładem środków finansowych. - Nie jest to żadna rewolucja - zapewnia Bogusław Deptuła, krytyk i historyk sztuki. - Marcel Duchamp jako pierwszy zaczął używać gotowych przedmiotów, traktując je w kategoriach dzieła sztuki. Pisuar wysłany na wystawę w Ameryce to najsłynniejszy jego gest - dodaje ekspert.
Co wspólnego ma nazwa "Doopo Doopo" z angielską egzaltacją i ile tak naprawdę kosztuje sztuka współczesna - posłuchaj nagrań, napisz co o tym sądzisz i pamiętaj, że "Stacja Kultura" nadaje codziennie od 11 do 13.
kul