Karmnik - miejsce ekscesów i ptasich skandali

Dokarmianie ptaków to czynność, jaką niektórzy z nas wykonują niemal automatycznie. Kiedy tylko temperatury spadną poniżej zera przed domami czy na balkonach, niemal od razu pojawiają się stołówki dla ptaków.

Zimą sikorki to stałe bywalczynie "ptasich stołówek"

Foto: shutterstock/Artush

Zimą dokarmiamy ptaki, aby łatwiej było im przetrwać czas mniejszej dostępności pożywienia. Startujemy zwykle z pierwszym śniegiem, a kontynuujemy do końca zimy, pierwszych roztopów, regularnie. 

Większość ptaków, która zostaje u nas na zimę, jest dobrze przystosowana do trudnych warunków, a im łagodniejsza zima, tym ptakom łatwiej. Gdy odnajdą przygotowany karmnik, często zlatują tam całymi stadami. To bez wątpienia wielkie wydarzenie w ptasim świecie. Wielu lubi to obserwować. 

Gdy cieplej na dworze, tym bardziej powinniśmy zadbać o karmę dla ptaków. W takich warunkach należy pamiętać, żeby wystawiać pokarm, który będzie suchy i nie będzie pleśniał.

Ptaki przez setki i tysiące lat świetnie radziły sobie bez naszego dokarmiania, ale to dlatego, że żyły w zupełnie innych warunkach, niż ma to miejsce dzisiaj. Nagle, w związku z obecnością człowieka, w miejscach, w których bytowały nie ma już niczego, co mogłyby zjeść. Zamiast roślinności pojawił się beton i trawnik spryskany chemią. - To coraz częstszy problem, bo miasta rozwijają się bardzo szybko, właściwie najszybciej w historii świata, na naszych oczach dzieje się rewolucja i wsie są wchłaniane przez aglomeracje - mówił w Czwórce Jacek Karczewski. - Więc tak, powinniśmy dokarmiać ptaki, bo jesteśmy im to winni.

Porozmawiamy o tym w "Dajesz radę". 

***

Na audycję z cyklu "Dajesz radę" w poniedziałek (06.02) o godzinie 14.00 zaprasza Kacper Kowalczyk. 

pj