Zdaniem Jacka Rozenka, aktora, który w "Żywych trupach" gra jedną z głównych ról, słuchowiska to doskonała i bardzo ciekawa forma przekazywania odbiorcom historii. - Bo opowiadaną rzeczywistość można sobie uzupełnić o własną wyobraźnię - mówi gość Czwórki. - W kinie wszystko mamy podane na tacy, a radio wciąż pozostawia ogromną przestrzeń, by to, co słyszymy, można było sobie także wyobrazić. To szalenie satysfakcjonujące i emocjonujące.
Zwłaszcza, że jak przyznaje Szolc, czasy się zmieniają, a postęp technologiczny jest ogromny. - Ta technologia "wychodzi na przeciw" ludziom, którzy mają mnóstwo obowiązków i ciężko im znaleźć chwilę, by w skupieniu usiąść przed radioodbiornikiem o określonej godzinie - mówi Szolc. - Słuchowiska można słuchać choćby korzystając z odpowiednich aplikacji na smart fonach, na przykład podczas biegania, albo w czasie podróży metrem do pracy.
Słuchowisko "Żywe trupy" zostało wydane także na płytach, opatrzonych informacją, że przeznaczone jest dla osób dorosłych. - To moja producencka decyzja - mówi Szolz. - Druga część słuchowiska posunięta jest nieco dalej niż pierwsza, jeśli chodzi o brutalność, czy przekleństwa. Jest też więcej seksu. Wolałem więc uprzedzić rodziców młodszych słuchaczy, by nikt nie był tym zaskoczony.
Słuchowisko cieszy się ogromną popularnością, a jego twórcy planują już dwa kolejne projekty. - I chcemy podążać "ściegiem komiksowym", który bardzo nam się spodobał - przyznają goście "Kontrkultury". - Zaczynamy więc produkcję słuchowiska na podstawie komiksu "Conan Barbarzyńca", a także adaptację dźwiękową "Thorgala", czyli najpopularniejszej serii komiksowej w Europie.
(kd)