- Za przedsięwzięcie odpowiadają dziewczyny współpracujące z Nadbałtyckim Centrum Kultury oraz ze Stowarzyszeniem Arteria. Autorki akcji "Stocznia jest kobietą" postanowiły kontynuować temat zaangażowania kobiet, tym razem na płaszczyźnie sztuki - opowiada Beata Sosnowska, rysowniczka graffiti. - Tak właśnie narodził się pomysł projektu "Kobiety dla demokratycznej (r)ewolucji".
Celem inicjatywy było zwrócenie szczególnej uwagi na rolę kobiet w sferze publicznej i społeczeństwie obywatelskim. W ramach spotkań, które w listopadzie odbyły się w Gdańsku, rysowniczki zwiedziły tereny dawnej Stoczni Gdańskiej śladami kobiet strajkujących w 1980 roku oraz wzięły udział w warsztatach komiksowych współprowadzonych przez gościa "Konturówki".
- Pomimo braków w językach obcych, od razu podjęłam decyzję, by wziąć udział w tym projekcie. Zwłaszacza, że chodziło w nim nie o to, żeby dyskutować, tylko rysować i to w słusznej sprawie - tłumaczy Sosnowska. - To było bardzo duże wyzwanie: i dla organizatorów, i dla wykładowców, i dla artystek, ale czas oraz wystawa pokazały, że było warto.
Na powarsztatowej ekspozycji prezentowane są prace – komiksy, rysunki, kolaże oraz formy przestrzenne – 30 artystek. Przeplatają się w nich polskie i egipskie wątki, a to najlepiej pokazuje jak duży wpływ na rysowniczki miała wspólna praca i wymiana doświadczeń. - Wszyscy musieliśmy się zmierzyć ze znajomością historii i z tym, czym dla nas są pojęcia takie jak rewolucja i demokracja - opowiada rysowniczka. - W mojej grupie zachęcałam dziewczyny do opowiedzenia historii swojego kraju przez dzieje kobiet w ich rodzinach. Uważam, że świetnie sobie poradziły.
Do 30 stycznia wystawę "Kobiety dla demokratycznej (r)ewolucji" oglądać można w Krakowie. Potem trafi ona do Poznania, Białegostoku i Lublina.
(kul)