To jedno z najważniejszych porozumień handlowych na świecie. To pierwsze takie porozumienie, jakie Unia Europejska podpisała z krajem grupy G8. Jak podkreślał przewodniczący Jose Manuel Barroso stanowi ono początek nowej ery w relacjach obu partnerów. - To przełomowe osiągnięcie dla współpracy transatlantyckiej. Porozumienie, które pobudzi naszą wymianę handlową, wzrost gospodarczy i zatrudnienie w Europie i w Kanadzie - powiedział Barroso.
Obawy związane z podpisaniem umowy wyrażali wcześniej między innymi kanadyjscy producenci nabiału , którzy podkreślali, że dostęp do ich rynku subsydiowanych serów z Europy może stanowić zagrożenie dla lokalnych farmerów. Premier Harper zapewniał dziś jednak, że porozumienie jest historycznym zwycięstwem Kanady: "To nie jest dobre porozumienie, ono jest znakomite. To najbardziej ambitna umowa handlowa w historii Kanady, która obu gospodarkom przyniesie korzyści" - podkreślił Harper.
Unia Europejska jest drugim - po Stanach Zjednoczonych - partnerem handlowym Kanady. Dla Europy, Kanada była 12 partnerem. Szacuje się, że po wejściu w życie nowego porozumienia (CETA) dwustronna wymiana handlowa wzrośnie o 23 procent, czyli około 26 miliardów euro. - Unijne PKB będzie rosnąć o 12 mld euro rocznie - powiedział Barroso.
Umowę musi zatwierdzić 28 państw i prowincje Kanady
Barroso i Harper podpisali deklarację, w której zobowiązali się do "szybkiego sfinalizowania pozostałych prac technicznych i prawnych, by umowa została formalnie zawarta najszybciej jak to możliwe". Aby tak się stało, niezbędna jest zgoda 28 krajów UE i Parlamentu Europejskiego. Ze strony Kanady zgody muszą udzielić prowincje.
Wątpliwości
Porozumienie UE-Kanada, nad którym negocjacje rozpoczęły się w 2009 roku, budzi jednak pewne kontrowersje. Jak pisze "Financial Times", podczas negocjacji pojawiło się wiele trudnych kwestii, wynikających m.in. z niechęci Europy do genetycznie modyfikowanej żywności oraz z wymagań kanadyjskich rolników, którzy chcieli większego dostępu do europejskiego rynku wołowiny i wieprzowiny. Najwięcej problemów wiązało się z towarami rolnymi, z handlem lekami generycznymi oraz dostępem do usług finansowych.
Jak informowały kanadyjskie media, ostateczne uzgodnienia były możliwe dzięki wynegocjowaniu podwojenia bezcłowego eksportu unijnych - w tym polskich - serów (z 20 tys. ton do 37 tys. ton rocznie) w zamian za dostęp do rynku UE dla kanadyjskich eksporterów mięsa wołowego i wieprzowego.
Producenci serów, którzy na początku obowiązywania umowy mogą stracić pewną część rynku wewnętrznego, mogą liczyć na rekompensaty ze strony rządu - zapewnił Harper w Brukseli. Prawdopodobne jest też, że w wyniku umowy w niewielkim stopniu wzrosną ceny leków. - Może to jednak nastąpić dopiero za 10 lat. Już podczas negocjacji mówiliśmy, że chcemy zrekompensować te straty dla kanadyjskiego sektora opieki zdrowotnej - zaznaczył premier.
Dairy Farmers of Canada (zrzeszenie farmerów mlecznych) wydało w środę oświadczenie, w którym wyraziło zaniepokojenie i rozczarowanie osiągnięciem porozumienia w sprawie umowy o wolnym handlu. - To porozumienie doprowadzi do zastąpienia naszych lokalnych produktów przez subsydiowane sery z UE i narazi nasze małe przedsiębiorstwa na zamknięcie lub wypchnięcie z rynku - napisano. Niezadowolona jest też prowincja Quebec, czemu dali wyraz farmerzy zrzeszeni w federacji producentów mleka. Ich szef Bruno Letendre napisał w czwartek, że rządowe koncesje "przede wszystkim są zagrożeniem dla niewielkich wytwórców serów w Quebecu". Przemysł przetwórczy mleka w Kanadzie zatrudnia ponad 300 tys. osób.
Jak informował dziennik "Montreal Gazette", 96 proc. z 420 tys. ton sera sprzedawanych rocznie w Kanadzie to produkcja krajowa. Według ocen rządu federalnego rynek rośnie co roku o 8 tys. ton.
Po wejściu w życie kanadyjsko-unijnej umowy o wolnym handlu znikną cła na prawie wszystkie towary i usługi, Kanada otworzy też unijnym firmom dostęp do przetargów na zamówienia rządowe.
Z kolei producenci wołowiny w UE obawiają się napływu kanadyjskiego mięsa, produkowanego według mniej rygorystycznych standardów zdrowotnych i środowiskowych. "Jesteśmy oburzeni tą umową, pojawiającą się w czasie, gdy Europa codziennie domaga się nowych miejsc pracy", zwłaszcza w sektorze hodowlanym - oświadczyło stowarzyszenie francuskich hodowców bydła (ETF).
Według danych KE wartość wymiany handlowej między Kanadą a UE w 2012 roku wyniosła 61,7 mld euro (dla produktów) i prawie 27 mld euro (w usługach).
PAP/IAR/agkm
Galeria: dzień na zdjęciach >>>