Jej blog, którego nazwa wzięła się od... ulubionych orzeszków, wystartował w 2011 roku. 12 miesięcy później autorka odebrała nagrodę Fashion Magazine i zajęła pierwsze miejsce w rankingu blogów modowych magazynu "Press".
- Mój blog to jest zapis pewnej modowej podróży, a przy okazji także najlepsza decyzja, jaką podjęłam w życiu - mówi Tamara Gonzalez Perea. - Zawsze byłam kolorowa, zawsze trochę "pojechana". Podobno mam to po tacie, który miał więcej koszul niż moja mama wszystkich ubrań razem wziętych.
ZOBACZ: Ile zarabia Maffashion? >>>
Wśród inspiracji blogerka wymienia Annę Dello Russo, Annę Piaggi i Harry'ego Pottera. Jej stylizacje są widowiskowe i barwne. Tamara słynie z nietypowych zestawień nadruków, faktur i wzorów. Nie boi się kokard, piór i fantazyjnych kapeluszy.
- Wcale nie jest łatwo eksperymentować z modą, bo ludzie nie lubią jak ktoś wyróżnia się z tłumu. Ale ja się krytyki nie boję, bo jestem twarda - śmieje się gość Czwórki. - Myślę, że w dzisiejszych czasach nie ma sensu ciągle tłumaczyć się ze swojego wyglądu. Dotyczy to zwłaszcza młodego pokolenia, które nie może zasłaniać się PRL-owską przeszłością.
CZYTAJ: Jessica Mercedes nie chciała nudnej pracy >>>
Stylizacje Macademian Girl chwalą też modowe wyrocznie. - Dziewczyna ma swój styl, jest oryginalna i konsekwentnie podąża własna drogą - ocenia stylistka i modelka Joanna Horodyńska. - Jest inteligentna i ma coś w głowie. Nie tylko wygląda, ale też mówi. I to mądrze mówi.
Z Macademian Girl rozmawiali w "Audycji nr 1" Michał Migała i Mariusz Infulecki.
(kul, ac)