"Wiking" - trzeci film Eggersa, mistrza gotyckiej opowieści

Ostatnia aktualizacja: 25.04.2022 12:27
- Robert Eggers to taki reżyser, który chyba nie lubi współczesności, bo wszystkie jego filmy, które do tej pory oglądaliśmy, cofają nas w czasie: "Czarownica", "Lighthouse", a teraz "Wiking". Twórca lubi pieczołowicie odwzorowywać realia historyczne - mówi Błażej Hrapkowicz. 
Robert Eggers na premierze filmu Wiking
Robert Eggers na premierze filmu "Wiking"Foto: Shutterstock/Tinseltown

- Trzy filmy Roberta Eggersa dzieją się w przeszłości, są pełne historycznych detali, ale trudno nazwać je historycznymi. To nie jest realistyczne kino historyczne, to nie jest kino, które udaje, że powie nam, jak było. Jest tu dużo fantazji, dużo gatunku, dużo horroru, gotyckiej grozy - opowiada prowadzący audycję. 

Dziś można powiedzieć, że Robert Eggers to jedno z ważniejszych nazwisk współczesnego kina, mimo że jak dotąd reżyser zrealizował jedynie trzy filmy

Kabotyn

- Patrząc na jego biografię, na to, co mówi o sobie mediom, jak buduje swój wizerunek, można sądzić, że Eggers to kabotyn. Jego wyraziste sesje zdjęciowe, kreowanie swego wizerunku tylko to podkreślają - ocenia Marcin Stachowicz, krytyk filmowy. 

Krytycy zauważają, że taki człowiek jak Robert Eggers, z wyrazistym, staroświeckim gustem, mógłby robić filmy złe, pretensjonalne, artystowskie i nieznośne. Tu jednak tak się nie dzieje. - Dla mnie jest on połączeniem hipstera z lepszych dzielnic Nowego Jorku z nerdem - zaznacza Hrapkowicz. 

Kultura materialna, groza i horror

- Robert Eggers przykłada swoją fascynację przeszłością, która istnieje na wielu poziomach, wielką wagę do przeszłych kultur materialnych. Ta rekonstrukcja nie służy jednak do pokazywania czystego historycznego realizmu, podręcznikowego wykładu z jakiegoś okresu czy epoki historycznej - zaznacza Marcin Stachowicz. - On tę historię obudowuje fantazją na temat przeszłości, zanurzaną głęboko w tradycji, literaturze gotyckiej, malarstwie gotyckim, tej XIX-wiecznej niesamowitości. Opowieści grozy to jest chyba jego działka, ulubiona estetyka, tematyka i konwencja - dodaje. 

Reżyser bardzo pieczołowicie bada realia historyczne, które chce nam przedstawić, i bardzo pieczołowicie tworzy świat, który ich nie oddaje. - Widzimy realia historyczne, ale też fantazję - podkreślają. 

- Przy promocji filmu "Wiking" pojawiło się sporo wywiadów z reżyserem, w których on podkreśla, że obraz ten jest mocno oparty na najnowszych badaniach archeologów, historyków, którzy zajmują się islandzkimi wikingami i w ogóle średniowieczem - podkreśla Marcin Stachowicz. 

Czar Czarownicy

Film "Wiking" jest pierwszym obrazem Eggersa zrobionym w systemie producenckim, obrazem, na który wydano spore pieniądze. Krytycy w studiu Czwórki cofają się jednak w czasie do filmu "Czarownica", w Polsce znanego pod tytułem "Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii" z 2015 roku. - To nim Robert Eggers wyrobił sobie markę. To gotycka opowieść grozy. Na pewno gatunkowo "Czarownica" jest pełnokrwistym horrorem, ale jest wrzucana do worka arthousowych horrorów, artystycznych - wyjaśnia gość Czwórki. - Film straszy atmosferą, rekwizytami, klimatem i perfekcyjną reżyserią - dodaje. 

Błażej Hrapkowicz zwraca uwagę na świetny casting do tego filmu i detal scenografii.  - Aktorzy wyglądają, jak ludzie wyjęci z obrazów z epoki - wyjaśnia. - To kino przede wszystkim opowiada za pomocą paranoidalnej atmosfery, my do końca nie wiemy, co się dzieje naprawdę, a co jest efektem wymysłów bohaterów - dodaje. 


Posłuchaj
21:42 czwórka hrapkowicz 24.04.2022.mp3 O filmie "Wiking" i reżyserze Robercie Eggersie opowiadają krytycy filmowi (Hrapkowidz/Czwórka)

 

- Wątek czarownictwa, wiedźmiarstwa w Nowej Anglii potraktowany jest tu jako coś, co istnieje, co jest i nie potrzebuje dodatkowych wyjaśnień - zauważa gość Czwórki. - Reżyser świetnie operuje konwencjami. Ta intensywność emocjonalna i wizualna jest pierwszorzędna, nawet po latach - dodaje. 

Wyjątkowa technika pracy

Krytycy zwracają uwagę na styl pracy Roberta Eggersa. Reżyser cały czas kręci z tymi samymi ludźmi. Przed rozpoczęciem zdjęć wraz z operatorem Jarinem Blaschke przygotowuje bardzo szczegółowe storyboardy. - Doskonale widać, jak się to sprawdza, w "The Lighthouse", gdzie przestrzenią jest mała skalista wyspa, latarnia, a bohaterami dwóch facetów - zauważa gość Czwórki. - Film jest rozpisany kadr po kadrze, podobnie jest w "Wikingu", filmie niby bardziej mainstreamowym, ale wciąż surowym i bardzo autorskim. Tu metoda pracy ze storyboardami została utrzymana. 

Ciekawa jest też praca na planie. - Reżyser decyduje się korzystać z długich jazd kamery. Nazywa je takimi "onerami". To świetnie widać w "Wikingu", np. w sekwencji ataku wikińskich wojowników na ruski gród. Śledzimy kolejnych wojowników, kamera krąży po replice grodu, widać kunszt tego obrazu - ocenia krytyk. - Alexander Skarsgård, odtwórca głównej roli, mówił dużo na temat pracy w takim trybie - dodaje.


Wiking - pierwszy zwiastun filmu/TYLKOHITY

***

Tytuł audycji: Hrapkowidz

Prowadzi: Błażej Hrapkowicz

Gość: Marcin Stachowicz (krytyk filmowy)

Data emisji: 24.04.2022

Godzina emisji: 14.08

pj

Czytaj także

"Wszystko dla mojej matki". Niebezpieczne pragnienie miłości

Ostatnia aktualizacja: 03.01.2020 18:00
Olka (Zofia Domalik) ma siedemnaście lat. Za ciągłe ucieczki z domu dziecka, sąd umieścił ją w zakładzie poprawczym. Spotyka tam Andrzeja (Adam Cywka) i Irenę (Jowita Budnik), którzy pochodzą z jej rodzinnej miejscowości. Wymusza na nich, aby zabrali ją na wakacje. To szansa, by dowiedzieć się więcej na temat swojej matki. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Filmowiec marzyciel. O kinie Marka Piestraka

Ostatnia aktualizacja: 01.08.2021 16:20
O Marku Piestraku często mówiło się, że to Ed Wood polskiego kina. Ma dużo pasji i mało talentu. - Absolutnie się z tym nie zgadzam i uważam, że filmy tego reżysera zasługują na ponowne odkrycie. Zdecydowanie jest to jeden z najciekawszych twórców polskiego kina - podkreśla krytyk Michał Oleszczyk.
rozwiń zwiń