Początki grupy były - jak przystało na punkrockowców, którzy zaczynali karierę w latach 80. - ekstremalne. - Nagrywaliśmy przy użyciu wzmacniacza z radia, kartonowych pudeł jako perkusji i mikrofonu od magnetofonu - opowiadał Krzysztof Grabowski, perkusista i autor tekstów Dezertera. W takim klimacie powstał między innymi jeden z pierwszych utworów grupy pt. "Elektryczne psy". Dziś muzycy wspominają ze śmiechem, że wówczas doszło między nimi do poważnych spięć, które jednak ostatecznie okazały się inspirujące. - Inaczej się umawialiśmy, aranż został zmieniony. Emocje nam puściły, ale dzięki temu nastąpiła bardzo energetyczna improwizacja - opowiadał w Czwórce wokalista grupy Robert "Robal" Matera. To osobliwe nagranie, ku uciesze fanów zespołu, zostało opublikowane.
Dla tych, którzy pamiętają początki działalności grupy i do dziś słuchają utworów, które powstawały w latach osiemdziesiątych, nie lada gratką był tegoroczny koncert w Jarocinie. Dezerter odtworzył utwory z pierwszej płyty długogrającej "Underground out of Poland”. - Na scenie wykonaliśmy numery w takiej aranżacji i kolejności, jak to było na płycie - opisywał wydarzenie Matera.
Goście audycji "Batyskaf" z sentymentem wspominali też inny koncert, który odbył się w Warszawie w 1985 roku. Zarejestrowano go na kasecie pt. "Izolacja", którą potem dystrybuowano charakterystyczną dla tamtych czasów drogą - przegrywając muzykę z kasety na kasetę. Znalazły się na niej też utwory radzieckich zespołów punkrockowych. - Nie znaliśmy nazw tych zespołów, nagrania dostaliśmy na taśmie szpulowej od studentki, która przemyciła ją z Leningradu - dzisiejszego Petersburga. Wiedzieliśmy, że tam jest ciężko, nawet ciężej niż u nas, więc postanowiliśmy, że to wydamy, żeby polscy słuchacze zdawali sobie sprawę, że punk rock nie kończy się w Polsce, ale istnieje też dalej, na Wschodzie - wspominał Grabowski.
Czytaj także: Dezerter to aktualny przekaz z lat 80.
Czas piosenek antysystemowych dawno już przeminął, ale muzycy Dezertera nadal czują potrzebę mówienia o rzeczach ważnych. - Nie mam nastawienia, że to ma być kolejna porcja "walczących manifestów". Po prostu są to rzeczy, o których warto mówić - podkreśla perkusista, mówiąc o najnowszej płycie pt. "Większy zjada mniejszego". Tam też ważnych tematów nie brakuje, podobnie jak klimatu sprzed lat. Krążek został nagrany w technologii analogowej, bez pomocy komputerów, przez co jest trochę "oldskulowy". - To jest płyta, którą nagraliśmy na żywo, bez żadnego montażu, po prostu wystartowaliśmy taśmę i graliśmy piosenkę po piosence - opowiadał Grabowski.
Jak wyglądała trzydziestotrzyletnia historia Dezertera i jaki jest kalendarz koncertowy grupy? Zapraszamy do wysłuchania audycji "Batyskaf".
(pkur/kd)