Kamil Jasieński, reporter Czwórki, podkreśla, że to nieraz problematyczne, by przenieść gażety z filmu do realnego świata. - Fani zrobią jednak wszystko, by gadżet, który mogli zobaczyć na ekranie telewizora lub w kinie, mieć na własnej półce i cieszyć się nim, nawet jeśli nie działa tak jak w filmie - mówi.
Akcesorium, które budzi zdecydowanie największe emocje jest miecz świetlny, znany z filmów "Gwiezdne Wojny". - Używają go zarówno rycerze Jedi, jak i członkowie zakonu Sithów, czyli czarne charaktery w filmie. George Lucas wyobraził sobie, że rycerze Jedi będą kimś na kształt samurajów świata przyszłości i muszą posługiwać się mieczami. Wpadł na pomysł mieczy świetlnych - mówi krytyk filmowy Łukasz Muszyński. Jasieński podkreśla, że aby stać się właścicielem miecza należało go własnoręcznie zbodować. Władać nim mogą jedynie ci, którzy znają tajnikami Mocy.
- Miecz świetlny w realu jest nie do zrobienia. Nie bardzo wiadomo na jakiej zasadzie miałoby to działać. Jeżeli miałbybyć to laser, to jak skłonić go by zawrócił? Ważne jest też zasilanie. Nie wiadomo nawet teoretycznie, jak bateria mogłaby wyglądać umieszczona w rączce - ma zasilać potężne narzędzie, którym można przecinać metalowe drzwi jak masło - wyjaśnia Jerzy Łabuda z magazynu Komputer Świat.
Więcej informacji o słynnej broni Jedi znaleźć można w dźwięku audycji.
pg