"Hazardzistą jest ktoś kto uwielbia uczestniczyć w grze, ryzykuje utratę pieniędzy lub innych dóbr aby pomnożyć swoje zyski." Tyle definicja. Hazard jest stary jak świat. Już w starożytnych Chinach 2300 lat p.n.e grano o cenne przedmioty i niewolników. Dowody na istnienie hazardu znajdziemy w inskrypcjach na piramidzie Cheopsa i w Biblii.
W miarę upływu czas pojawiły się kasyna gry gdzie ludzie do dziś przegrywają fortuny.
Dr Dariusz Parzelski z zakładu Psychologii Sportu Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej i Tomasz Folusz, psycholog kliniczny, specjalista od terapii uzależnień zastanowili się w radiowej Jedynce nad tym, czy w każdym z nas drzemie żyłka hazardzisty i jakie są przyczyny tego, że tak chętnie poddajemy się pokusie udziału w grach liczbowych.
- Hazard drzemie nie w kasynach, ale w nas, nie w jakimś budynku bądź grze, w którą zaczynamy grać, ale w zakładzie, który z kimś podejmujemy – tłumaczył dr Dariusz Parzelski.
Tomasz Folusz zauważył, że także spekulacje giełdowe należy zaliczyć do hazardu, gdyż można na nich stracić bardzo duże sumy.
Dr Dariusz Parzelski podkreślił, że haczykiem, na który się łapiemy jest wiara w zdobycie wygranej. Ale nie jest tak zawsze np. głównym problemem w pokerze jest ego gracza i blefowanie do samego końca, pomimo tego, że ma się bardzo słabe karty.
- Hazard dotyczy tak naprawdę wszystkich ludzi, także tych, którzy tych pieniędzy nie mają. Nie tak łatwo postawić dokładną diagnozę człowieka, który jest od niego uzależniony, ale jeśli ktoś traci wielkie pieniądze, to można go uznaćza osobę, która ma poważny problem – informował Tomasz Folusz.
Goście programu "Psycholog w Jedynce" sprawdzali też, czy wysyłanie sms-ów do różnych programów telewizyjnych czy radiowych to już jest hazard czy tylko niewinna zabawa.
Opowiadali o pułapkach związanych z hazardem, które czyhają na kibiców sportowych i wyjaśniali, że życie pod jednym dachem z hazardzistą rzadko dostarcza tylko pozytywnych emocji związanych z dreszczykiem ew. wygranej, jest raczej dużym problemem.
Eksperci tłumaczyli jak długim i ciężkim procesem jest wychodzenie z manii hazardu. Podstawą uleczenia się jest stanięcie w prawdzie i przyznanie się przed samym sobą, że mam z tym problem.
Tomasz Folusz tłumaczył, że do postawienia diagnozy potrzebnych jest kilka spotkań indywidualnych, często po nich następują spotkania grupowe. Pomocy można znaleźć też w Ruchu Anonimowych Hazardzistów.
Audycję prowadził Artur Wolski.
(pp)