Informacje dostarczone za ocean przez Jana Karskiego były zatrważające. Mimo pozyskania ich Zachód nie podjął działań, milczał. Marek Stremecki, rzecznik Muzeum Historii Polski te wydarzenia kwituje dość okrutnym stwierdzeniem: "To była polityka".
- Karskiemu i wierzono, i trochę nie wierzono. Mówiono też, że jako przedstawiciel Podziemnego Państwa Polskiego uprawia propagandę - opowiada gość "Poranka OnLine". - Do tamtej pory świat nigdy nie przeżył Holocaustu, nigdy nie wydarzyło się coś takiego, co miało miejsce podczas II wojny światowej.
Marek Stremecki przybliża dwa spotkania Karskiego z przedstawicielami amerykańskich władz. Sędzia Sądu Najwyższego Ameryki Felix Frankfurter powiedział: "Pan nie kłamie, ale panu nie wierzę". - To były znamienne słowa - mówi Stremecki. - Podobna sytuacja miała miejsce podczas spotkania z prezydentem USA Rooseveltem, do którego w lipcu 1943 roku dotarł Karski. Rozmawiał z nim 1,5 godziny, choć tamten przeznaczył na nią zaledwie 20 minut. Po wysłuchaniu historii o tym, co się dzieje w Polsce, co się dzieje z Żydami, prezydent powiedział: "Pan zdaje się jest z kraju rolniczego, potrzebujecie koni do uprawy ziemi, a z Niemcami poradzimy sobie po wojnie".
Czytaj także: Jan Karski - bohater, jakich niewielu <<<
Dziś można snuć różne teorie na temat tego, dlaczego Zachód milczał, okazji ku temu dostarczy też spotkanie, które odbędzie się 24 kwietnia w Kinie Kultura w Warszawie z Szewachem Weissem, byłym ambasadorem Izraela w Polsce.
Więcej o postaci Jana Karskiego>>>
JAN KARSKI W RADIACH WOLNOŚCI>>>
Muzeum Historii Polski o pamięć o Janie Karskim dba od lat. Przypomina postać wybitnego dyplomaty, patrioty. W muzeum od 3 lat prowadzony jest program o tej postaci, a jego pracownicy robią wszystko by świat pamiętał o Janie Karskim.
(pj/kd)