Okładka płyty
Nowy materiał to w prostej linii kontynuacja longplaya "Etos" z 2010 roku. W międzyczasie Vienio eksperymentował z innymi brzmieniami, nagrywając rockowy materiał "Wspólny mianownik" z Way Side Crew oraz autorski "Profil pokoleń vol. 1" , na którym nawiązał do polskiej muzyki alternatywnej z lat 80. i 90 . Tym razem postawił w stu procentach na hip-hop. - Do tego pierwszego "Etosu" doszło kilka cech i założeń przez poprzednie lata. Staram się hip-hop celebrować w radosny sposób, ale też mówić głośno o problemach, które na co dzień dostrzegam. Tak, żeby coś z tej mojej muzyki zostało w głowie - deklaruje gość "Poranka OnLine" .
Licząc płyty nagrane z Molestą oraz w duecie z Pelsonem, Vienio ma na koncie ponad dziesięć pełnoprawnych albumów. W przeciwieństwie do wielu innych artystów, którzy niezbyt chętnie wracają do swoich starszych dokonań, raper nie widzi w tym żadnego problemu. - Każde dzieło, które kończę, mam w pełni dopracowane. Z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem zamawiam studio do nagrań, do miksu, mam dogadanych gości i wiem dokładnie, co i jak chcę zrobić. Od a do z wiem, co ma być zawartością moich płyt, dlatego potem, gdy do nich wracam, czuję dumę i satysfakcję z dobrze zrealizowanej pracy i nie wyrzucam sobie, że coś mógłbym zrobić inaczej - zapewnia.
Na albumie "Etos 2" można usłyszeć wielu gości. Są to zarówno weterani rapowej sceny, którzy podobnie jak Vienio pozycję i uznanie słuchaczy zdobywali jeszcze w latach 90., jak i młode twarze. Artysta przyznaje, że nie miał problemu z namówieniem ich do współpracy, której szczegóły miał precyzyjnie zaplanowane na długo przed spotkaniem w studiu. - Gdy myślę o kawałku, mam już w głowie, kto mógłby w nim wystąpić. Dopasowuję ich jak elementy w tetrisie albo puzzle, w których brakujący element pomaga stworzyć doskonałą całość - precyzuje muzyk.
ZOBACZ TEŻ: Koncert Molesta Ewenement w Czwórce!
W rozmowie z Vieniem nie mogło oczywiście zabraknąć wątku jego macierzystej formacji. Od poprzedniej płyty Molesty minęło już sześć lat. Fani stęsknieni za nowymi nagraniami grupy musieli wykazać się ogromną cierpliwością, ale wiele wskazuje, że już niebawem będą mieli powód do szerokiego uśmiechu. - Był czas na solowe projekty, inne wyzwania, ale powoli trzmiele znów zlatują się do ula i planują coś zrobić razem. Na razie mogę zdradzić tyle, że rozmawiamy z kilkoma producentami ze Stanów Zjednoczonych à propos bitów, więc na pewno wniesiemy jakąś nową jakość. Trwają dyskusje, ten projekt powoli się klaruje, ale na pewno nie będziemy nic robić na chybcika. Molesta to taka marka, która zasługuje na szczególne potraktowanie - zapewnia słuchaczy Czwórki Vienio.
(ac/kd)