- Wiele mechanizmów tłumaczy naszą potrzeba "bania się" - mówi Adam Dębowski, psycholog i coach w Instytucie Liderów Zmian. - O tym decyduje nasza podświadomość: chcemy mieć pod kontrolą naszą rzeczywistość, więc w sposób kontrolowany boimy się podczas filmów, a tym samym ujarzmiamy nasz lęk. Mamy poczucie, że doświadczamy czegoś, że lubimy się bać - wyjaśnia.
Okazuje się, że oglądając horrory, prowadzimy pewną rywalizację z ich twórcami. Producenci, reżyserzy i scenarzyści myślą, jak nas przestraszyć, a my próbujemy nie dać się pokonać.
Gość Krzysztofa Grzybowskiego zauważa, że nasza podświadomość biologiczna nie lubi się bać, ale lubi wyłapywać sygnały, które generują strach, po to by nas chronić. Jest też druga strona medalu. Dzięki horrorom możemy wzmocnić siebie. Po ciężkim dniu pracy czasem warto przed ekranem uzewnętrznić męczące nas emocje.
Inaczej działają horrory, które oddziaływują na naszą wyobraźnię, inaczej te, które pokazują różne obrzydliwstwa. Krwawe, straszne obrazy nasza podświadomość szybko wykasowuje.
Zapraszamy do wysłuchania załączonej rozmowy o wpływie horrorów na naszą psychikę w audycji "4 do 4".
(pj)