John Lennon powiedział o niej kiedyś, że ma "szesnastościeżkowy głos”. Świat, jeśli pominiemy gigantów awangardy, Franka Zappę i Ornette’a Colemana, z którymi występowała, długo nie był w stanie go zaakceptować. Ironią losu jest fakt, że dopiero w XXI wieku jej nagrania trafiają na szczyt listy (tanecznych!) przebojów Billboardu.
Piotr Metz, który tuż przed festiwalem Transatlantyk przeprowadził wywiad z Yoko Ono podkreślał, że nadal niedocenionym tematem jest jej wspólna z Johnem Lennonem walka o pokój. – Pod koniec lat 60. Yoko i Lennonowi udało się sprzedawać pokój, jak piosenki pop. Było to o tyle ważne, że nie była to jeszcze era internetu. Oni wykorzystali popularność Lennona i skandal, jaki towarzyszył jego związkowi z Yoko. Dodatkowo Lennon miał dar pisana rzeczy, które były czymś więcej niż piosenkami, które odbijały się w globalnej świadomości ludzi. Do dziś jego utwory spełniają swoją funkcję i śpiewane są na manifestacjach pokojowych – opowiadał w "Klubie Trójki" Piotr Metz.
Yoko Ono to artystka wyjątkowa pod względem stosowanych rozwiązań muzycznych i brzmień. Już w wieku 4 lat została zapisana do szkoły muzycznej. – Trochę nie chciało mi się w to wierzyć, ale jednak to prawda. To była szkoła niezwykła, bo uczniowie na przykład przez cały dzień mieli słuchać dźwięków otoczenia, a na koniec dnia zapisać je w nutach. Albo odtwarzano im bicie zegara, a później musieli odpowiedzieć na pytanie, ile było uderzeń. Historia tej szkoły częściowo odpowiada na pytanie o źródło inspiracji Yoko Ono – opowiadał gość Barbary Marcinik.
Wspólne projekty z zafascynowanym nią od lat Thurstonem Moorem, który z tego powodu zdecydował się nawet stanąć znów u boku swej byłej, mocno skonfliktowanej z nim partnerki, Kim Gordon i wziąć udział w koncercie z okazji 25-lecia działalności B-52's to tylko dwa świadectwa hołdu, jaki awangarda rocka składa Yoko Ono. - Cała trojka po koncercie spotkała się w studio i mimo trudnej atmosfery nagranie wychodziło, chociaż – jak wspominała Yoko Ono – płyta ostatecznie nie brzmiała tak, jak ona sobie to wyobrażała. Ale artystka czuje w Thurstonie bratnią duszę, ponieważ on pracuje z muzyką opartą na hałasie. Mają więc silny wspólny mianownik – opowiadał Piotr Metz.
Na zaproszenie twórcy Festiwalu Transatlantyk – Jana A.P. Kaczmarka, Yoko Ono i Thurston Moore po raz pierwszy zagrali koncert w Polsce. - Wiele osób nie zdzierżyło koncertu, wychodzili falami mając niewyraźne miny. Prawdopodobnie spodziewali się, że będzie ciężko, ale pewnie nie, że aż tak. To koncert, który trudno się opowiada, bo trzeba go przeżyć na miejscu. To bardzo trudne wejść w tę propozycję muzyczną, ale jestem przekonany, że warto, żeby wyjść z niepowtarzalnymi emocjami. To przecież ponad 90 minut śpiewania ekstremalnego. Stąd wielki szacunek, jaki wzbudza Yoko Ono. Bo mogłaby przecież już tylko odcinać kupony od wcześniejszej popularności i jeździć z wykładami po całym świecie, a dalej tworzy i dalej inspiruje – dodał Piotr Metz.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy, w której usłyszeć można m.in. co wspólnego Yoko Ono ma z gazem łupkowym, jak poznała Johna Lennona i dlaczego jej pierwsze spotkanie z The Beatles było złamaniem tabu zespołu. Audycję prowadziła Barbara Marcinik.
(ei)