Bartosz Porczyk: w "Dziadach" można się zakochać

Ostatnia aktualizacja: 04.03.2014 15:00
"Dziady" Mickiewicza to jedna z lektur znienawidzonych przez młodych. Tymczasem Michał Zadara pełen tekst tego dramatu wystawia na scenie Teatru Polskiego we Wrocławiu. Bartosz Porczyk, odtwórca roli Gustawa, zdradza klucz do sukcesu tego przedstawienia: romantyzmu nie można grać romantycznie.
Audio
  • Bartosz Porczyk opowiada o spektaklu "Dziady" w Teatrze Polskim we Wrocławiu (Czwórka/Stacja Kultura)
Bartosz Porczyk
Bartosz PorczykFoto: Czwórka

Całe Mickiewiczowskie "Dziady" to imponujące 6227 wersów tekstu. Ponad połowę tego tekstu wypowiada jedna postać - Gustaw-Konrad. W tę rolę, w spektaklu Michała Zadary, wcielił się Bartosz Porczyk, który w "Stacji Kultura" opowiada o tym wyjątkowym wydarzeniu.
Bartosz Porczyk, jak większość młodych ludzi, w dzieciństwie nie przepadał za czytaniem. Do książek powrócił w liceum, jednak i wtedy nie przekonał się do lektury "Dziadów". - Niestety to nie jest najlepsza historia dla licealistów - mówi aktor. - Niewiele można z niej zrozumieć na 4 godzinach lekcyjnych, mając 15-16 lat. Nie da się tego objąć umysłem. Jedyne, co pamiętamy, to jakieś duchy i zakochany koleś - dodaje.
Michał Zadara podjął się szalonej koncepcji wystawienia "Dziadów" na teatralnej scenie. Rola zaproponowana Bartoszowi Porczykowi początkowo sprawiła mu wiele trudności. Aktor przyznaje, że kilka razy łapał za telefon informując reżysera, żeby szukał nowego odtwórcy. Niejednokrotnie namawiał Michała Zadarę na wprowadzenie skrótów np. w monologach. - Gdy czytałem "Dziady" oblewał mnie zimny pot, byłem jak sparaliżowany, że tego wszystkiego trzeba się będzie nauczyć na pamięć i jeszcze to zagrać - zdradza gość "Stacji Kultura". - Gdy zaczęły się próby, byłem już spokojniejszy. Okazało się, że można się w tym tekście zakochać.

Aktorzy wraz z reżyserem przez pierwsze 1,5 miesiąca prób czytali "Dziady". Dziś, gdy pierwsze przedstawienia mają już za sobą okazuje się, że ich teatralna interpretacja dzieła Adama Mickiewicza wywołuje nawet salwy śmiechu. - Michał Zadara starał się być tym "Dziadom" jak najbardziej wierny, nie zmieniać ich i nie przeinaczać, nie przeinterpretowywać. Chciał trzymać się tego, co Mickiewicz napisał - wyjaśnia Porczyk.
Odtwórca roli Gustawa zwraca uwagę, że w naszej historii "Dziady" za każdym razem były czymś innym. Inne znaczenie przypisywano im w 1900, inne w 1968 roku, jeszcze inne mają dziś. Podkreśla, że Mickiewicz o Polsce w tym dramacie napisał niewiele, że to nie jest tylko smutny dramat narodowy, a opowieść o dziadach, obrzędzie związanym ze zmarłymi, którzy powracają na świat, by nas przestrzec.

(pj/kd)

Czytaj także

Paweł Smoleński: dobro i zło dzieli cienka granica

Ostatnia aktualizacja: 01.03.2014 15:42
Książka Pawła Smoleńskiego "Oczy zasypane piaskiem" to reportaż z Izraela i Palestyny, który ma zupełnie zmienić postrzeganie przez opinię publiczną tamtejszego konfliktu. Ma też pokazać, że prawdę i kłamstwo dzieli cienka granica, którą łatwo jest przesunąć.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Joanna Niemirska: albo aktorstwo albo stabilizacja

Ostatnia aktualizacja: 02.03.2014 12:30
Joanna Niemirska, kostiumograf i aktorka, znana jest m.in. z filmu "Papusza" i telewizyjnych seriali. - Od zawsze wiedziałam, że będę aktorką - przyznaje w Czwórce. - Nie miałam innych pomysłów na życie.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Aktorki z "Kamieni na szaniec": największe emocje już za nami

Ostatnia aktualizacja: 02.03.2014 12:00
Choć premiera "Kamieni na szaniec" w reżyserii Roberta Glińskiego jeszcze się nie odbyła, aktorka Magdalena Koleśnik, odgrywająca rolę Moni, dziewczyny "Rudego" przyznaje, że największy stres, związany z tym filmem, jest już za nią. - Nerwy były na planie, podczas kręcenia zdjęć. Teraz pozostała konfrontacja z rzeczywistością - mówi gość Czwórki.
rozwiń zwiń