Oryginalnie downshifting odnosił się do pracy zwodowej. Założenie było takie, aby rezygnować z odpowiedzialnego i stresującego – nawet jeśli świetnie płatnego – stanowiska i podjąć w zamian spokojniejszą, mniej pochłaniającą, choć gorzej płatną pracę. Po co? Aby osiągnąc lepszy balans pomiędzy pracą, a życiem prywatnym.
Okazuje się, że dziś stopniowo zwalniamy we wszystkich dziedzinach naszej aktywności. Zjawisko downshiftingu rozszerza się też na konsumpcjonizm. Czyli w wielkim skrócie rzecz w tym, żebyśmy nie kupowali tego, czego nie potrzebujemy i żyli prościej, wolny czas i środki finansowe przeznaczali na to, co naprawdę dla nas ważne.
Downshifting, czyli zmiana stylu życia na bardziej prosty, podbija nie tylko świat, ale i Polskę. Więcej na ten temat w materiale reporterskim Beaty Kwiatkowskiej, która porozmawiała m.in. z Beatą Kosiacką, która porzuciła pracę w korporacji, by w ramach swojej własnej firmy "Babska dżungla" pomagać kobietom dokonywać pozytywnych zmian w swoim życiu.
bch