Sobota na Warszawskich Targach Książki była dniem reportażu. Odbyło się 5 spotkań z autorami nominowanymi do Nagrody Ryszarda Kapuścińskiego za reportaż literacki. Pojawił się znamienity gość Liao Yiwu, autor publikacji "Prowadzący umarłych. Opowieści prawdziwe. Chiny z perspektywy nizin społecznych". Oldze Mickiewicz udało się z nim spotkać.
"Prowadząc umarłych" to zbiór 28 rozmów o Chinach. Część z nich autor usłyszał w więzieniu, gdzie trafił za napisanie poematu o masakrze na placu Tian'anmen. Wiersz został nagrany na kasetę i w nagraniu słychać, jak podczas deklamacji autor skomli i wyje - to nawiązanie do starej chińskiej tradycji żałobnej. Liao Yiwu 4 lata spędził w więzieniu. Tam usłyszał część spisanych historii, które zapamiętywał.
- Jeszcze przez jakiś czas, po wyjściu z więzienia byłem tak biedny, że musiałem zapamiętywać historie, dopiero potem robiłem z nich notatki. Na szczęście, w końcu mogłem pozwolić sobie na kupno dyktafonu - wyjaśnia autor.
Po wyjściu z wiezienia, Liao Yiwu stwierdził, że zasłyszanych opowieści nie da się opowiedzieć wierszem. - Tym razem stwierdziłem, że poezja się nie sprawdzi. Musiałem spisać te historie tak, jak je usłyszałem.
Liao Yiwu udało się uciec z Chin. Dziś mieszka w Niemczech, pracuje nad kolejnymi książkami, m.in. nad swoją biografią.
Olga Mickiewicz na Warszawskich Targach Książki spotkała się również z Filipem Springerem, autorem "Miedzianki. Historii znikania". To opowieść o wsi, której historia sięga 700 lat wstecz, a dziś nie istnieje. Przed wojną Miedzanka była miastem niemieckim. Po wojnie prace górnicze były tam prowadzone bardzo intensywnie - tak bardzo, że ziemia zaczęła się zapadać. Decyzją władz miasto zostało zrównane z ziemią - zabroniono remontów, ludzi wysiedlono. Filip Springer trafił na tę historię przypadkiem.
- Chodziłem po Rudawach Janowickich i znalazłam tam ludzi, którzy są pasjonatami lokalnych historii, oni pokazali mi zdjęcie starej miedzianki. Powiedzieli mi, że tego miejsca już nie ma. Trafiłem na łąkę, która była kiedyś trójkątnym rynkiem Miedzianki - wyjaśnia autor.
Filip Springer nad książką pracował 2 lata. - Inaczej nie da się zrobić reportażu, trzeba wejść w to w taki sposób, że czasem człowiek zapomina zakręcić kran, bo myśli o tym, jak ująć pewien problem. Ja miałem takie momenty w pisaniu "Miedzianki", żeby zastanowić się jak napiszę pewien fragment to siedziałem 2 godziny na łóżku i gapiłem się w sufit. Nie da się reportażu robić na boku - opowiada.
Filip Springer niedawno wydał książkę o architekturze modernistycznej "Źle urodzone". Jakie ma następne plany, nad czym pracuje, dowiesz się słuchając Czwórkowej audycji "Poranek".
Warszawskie Targi Książki odwiedziła również Kasia Kornet - w niedzielę pobiegła do pałacowych podziemi, na finał konkursu młodych projektantów "Reading is a fashion". Spotkała się z Iloną Felicjańską, Mariuszem Szczygłem, który Targów nie lubi i Krzysztofem Vargą - posłuchaj.
(pj)