Research chemicals to w tłumaczeniu z jęz. angielskiego odczynniki, przeznaczone wyłącznie do badań laboratoryjnych. Są jednak ludzie, którzy je… zażywają. W sieci bowiem bez trudu znaleźć można serwisy, oferujące wysyłkę za odpowiednią opłatą.
- Już sama nazwa wskazuje, że nie powinno się tego robić, bo są to substancje używane wyłącznie do badań. I to nie na ludziach - mówi prof. dr hab. Paweł Januszewicz. – Mają bowiem ukryty potencjał do zniszczenia ludzkiego organizmu.
Problem polega na tym, że długofalowych konsekwencji takiej lekkomyślności młodzieży, zażywającej owe specyfiki, nie da się przewidzieć, bo problem ten istnieje od niedawna. – Środki te nie powinny być połykane, nie powinny nigdy znaleźć się w ciele człowieka – tłumaczy ekspert. - Kupowanie takich substancji w inrternecie to najprostsza droga, by popełnić efektowne samobójstwo i odejść w męczarniach.
Nie ma jednak organów, które miałyby sprawować kontrolę nad tym, kto i po co je kupuje, a prawo jest w tym momencie bezsilne. Ustawa, dotycząca sprzedaży dopalaczy, nie obejmuje bowiem substancji Research chemicals. – Naukowcy mogą zaopatrywać się w sieci w różne specyfiki potrzebne im do badań – tłumaczy ekspert. – Ale pozostali ludzie powinni pamiętać, że 98 proc. substancji, sprzedawanych w internecie jest toksycznych.
(kd)