Wyjątkowym miejscem na szkolnej mapie Warszawy jest Akademia Rocka, która w najbliższą sobotę zaprasza na koncert do klubu Wkręt. Będzie to też symboliczny koniec roku w Akademii. Na scenie zobaczymy ponad 30 muzyków: basistów, gitarzystów, perkusistów i wokalistów.
- Jest to impreza otwarta - mogą przyjść wszyscy, a w szczególności polecamy tym, którzy szukają kogoś do zespołu - mówi Maciej Michniewicz. - Wystąpią wiekiem i stażem adepci.
Zaplanowano, że na scenie wystąpi zespół nauczycielski, który będzie akompaniował występującym. Zostanie zaprezentowanych 20 utworów. W niektórych z nich usłyszymy jednego ucznia i czterech nauczycieli, w innym wystąpią sami podopieczni. Nie zabraknie klasyki rocka, ale też utworów Behemotha czy Miley Cyrus w nowej aranżacji.
Ta szkoła pokazuje, że w każdej chwili można spełniać swoje marzenia. Pamiętać należy, że właśnie z marzeń narodziło się wiele zespołów. Kiedyś pewien perkusista dał ogłoszenie na szkolnej tablicy: ostatnie pieniądze wydałem na zakup perkusji, szukam kogoś, kto tak samo postąpił z kupnem gitary. Bardzo szybko skompletował zespół i tak powstało U2. Depeche Mode swe pierwsze koncerty grali w dużym pokoju, za widownię mieli pluszowe misie.
Jak potwierdzają Sławek Hryckiewicz z zespołu Muhu Island i Mikołaj Stefański, perkusista z Mama Selita nie zawsze początki są usłane różami. - Droga do gry w zespole jest długa i ciężka. Trzeba znaleźć skład, potem instrumenty, sale prób...
Okazuje się, że muzyków można szukać wszędzie - na forach internetowych, warsztatach muzycznych, w lokalnych domach kultury. Większość zespołów swe pierwsze próby odbywa w podziemiach szkół, małych salkach, gdzieś, gdzie ktoś życzliwy da im miejsce do grania.
Przeczytaj też: Hubert Makuch: Praca z Marceliną dla #2CZWORKA to było dla mnie wyzwanie.
Muzycy podkreślają, że zespół to inwestycja i czasu i pieniędzy, w tym fachu zostają najwytrwalsi i tacy, którym niekoniecznie zależy na kasie.
(pj / ac)