Życie zawodowe "zjada" nam dość dużo czasu. Wg rankingów Polacy pracują sporo, ale nasza wydajność nie jest zbyt wysoka. Na bardzo pracowitych kreują się Amerykanie, jednak po cichu zazdroszczą Europejczykom, że ci pracują, żeby żyć, a nie żyją, żeby pracować.
Niedawno powstał raport mówiący o najbardziej stresujących zawodach świata. Pierwsze miejsce bezdyskusyjnie zajął żołnierz. Dalej kolejno uplasowali się się: generał, strażak, pilot lotnictwa, koordynator imprez, dyrektor public relations, dyrektor firmy korporacyjnej, dziennikarz prasowy, oficer policji i taksówkarz.
Na drugim biegunie tych danych, wśród dziesięciu najmniej stresujących zawodów, znalazły się następujące: diagnosta wad słuchu, stylista fryzur, jubiler, profesor uczelni wyższej, krawcowa lub krawiec, dietetyk, pracownik zajmujący się statystyką medyczną, bibliotekarz, artysta specjalizujący się w multimediach oraz operator wiertarki.
O ile stresujących zawodów można unikać i dla siebie wybrać ten, który nie przynosi zbyt wielu zmartwień, tak należy pamiętać, że w pracy spędza się kilka godzin dziennie. Najlepiej pod tym wzglądem mają Belgowie, wg raportu OECD przeciętny mieszkaniec pracuje tam około 7 godzin dziennie - czyli blisko godzinę krócej niż średnia OECD. Za Belgami plasują się Duńczycy i Niemcy.
Najbardziej pracowici zaś okazują się Meksykanie, którzy każdego dnia pracują blisko 600 minut - 10 godzin. Polacy zajmują miejsce w połowie rankingu - na płatną pracę poświęcamy 249 minut dziennie, a na dodatkowe zajęcia 230 minut.
(pj / ac)