Jak wynika z najnowszych badań Inspekcji Handlowej mimo że dokładnie studiujemy barowe menu, to tak na prawdę nie wiemy z czego danie jest zrobione, ile go jest i ile powinniśmy zapłacić. Zdarza się tak, że to co jest w karcie w ogóle nie odpowiada temu, co jest serwowane. Eksperci Inspekcji Handlowej podczas kontroli nie mogli ustalić zawartości mięsa w tzw. "Mięsnej pizzy", nie odnaleźli też łososia w sałatce łososiowej. Turyści wprowadzani byli w błąd też np. przez obcojęzyczne menu.
Inspekcja Handlowa skontrolowała 85 barów szybkiej obsługi. Co piąte badane danie budziło zastrzeżenia. Np. "burger 100 procent wołowiny" zawierał 10 procent wieprzowiny, a "ekstra kebab z baraniny" zawierał wołowinę i drób, a "maksi zapiekanka z bekonem" prawie nie miała w składzie bekonu.
Sprawdź: Polska Federacja Producentów Żywności: produkty, nawet z niskiej półki muszą być bezpieczne
Nie dać się złapać na haczyki właścicieli barów i restauracji nie jest łatwo. Kasia Węsierska zapytała o to dietetyczkę Alicję Kalińską. - Na wakacjach jadając w restauracjach powinnyśmy przestrzegać jednej, podstawowej zasady - muszę widzieć, co mam na talerzu - mówi specjalistka. - Jeśli zamawiam pierś kurczaka, to muszę widzieć, że to jest pierś kurczaka. Unikajmy rzeczy pokrojonych przemielonych, takich, w które łatwo jest coś wetknąć, podmienić, schować.
Dietetyczka zwraca również uwagę na kolor dania. Serwowane nam potrawy powinny być jak najbardziej naturalne. Jeśli kotlet jest cały obsypany intensywnymi przyprawami, to możemy przypuszczać, że nie jest on pierwszej świeżości.
Najprostszym sposobem by uniknąć nieuczciwych restauratorów jest jadanie w miejscach sprawdzonych. Jeśli w danej miejscowości jesteśmy po raz pierwszy, to wybierajmy te miejsca, gdzie jest dużo ludzi, ogródki przyrestauracyjne są pełne i nawet można dyskretnie zerknąć gościom w talerz. Ogromnym zaufaniem turystów cieszą się też miejsca, w których jedzą tzw. lokalsi, często są to bary oddalone od głównych deptaków.
Problem z wakacyjnym jedzeniem może zacząć się już kilka godzin po opuszczeniu rodzinnych stron - gdy dopada nas pierwszy głód podczas podróży. Alicja Kalińska, by temu zaradzić, poleca zapakować do samochodu lodówkę turystyczną - a w niej jajka na twardo, kanapki, warzywa zapakowane w oddzielne pojemniki. A jakie posiłki wybierać podróżując publicznymi środkami transportu i co jeść na wakacjach, gdy nie chce się żywić w okolicznych barach - dowiesz się słuchając załączonych materiałów Kasi Węsierskiej.
Czytaj także: Jak mądrze kupować żywność
(pj, pg)