- To zawsze jest bardzo ciekawa historia, gdy dowiadujemy się, jak grupa ludzi przybywa na dane terytorium, zajmuje je i się tam osiedla - rozpoczyna opowieść Królikowska, na co dzień pracująca w Instytucie Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego. - Niezwykle interesujące jest, w jaki sposób przekazuje swoją kulturę i niejako asymiluje miejscową ludność. W tym przypadku możemy powiedzieć nawet wprost - ludność, którą najechała - kontynuuje.
Tatarzy na Krym przybyli w XIII w. i to był ten sam najazd, który Polacy pamiętają ze względu na przegraną bitwą pod Legnicą. Od tego czasu Tatarzy stanowili tam co prawda mniejszość, ale to inne narody zostały jej podporządkowane. Królikowska podkreśla jednak, że przez cały okres nowożytny, do końca XVIII w., Krym był wielonarodowościowy. Utworzono tam Chanat Krymski, obejmujący zasięgiem większość półwyspu, południowe obszary dzisiejszej Ukrainy oraz część Kubani (kraina wchodząca obecnie w skład Rosji), zależny od Imperium Osmańskiego.
ZOBACZ: Tatarzy będą walczyć o autonomię [podsumowanie]
Sytuacja zmieniła się w 1783 r., gdy Chanat Krymski wszedł pod panowanie Imperium Rosyjskiego. Dla Tatarów okazała się to bardzo niekorzystna zmiana. - Początki były piękne, gdyż Katarzyna II Wielka obiecywała im równe traktowanie. Bardzo szybko jednak się okazało, że tracą ziemie, które przekazywano nowym elitom rosyjskim. Uważali ponadto, że ich religia nie jest traktowana z należnym szacunkiem. Od 1812 r. mamy do czynienia z kolejnymi falami emigracji Tatarów z Krymu, które nasilają się po wojnie krymskiej, za którą winą Rosjanie ich właśnie obarczyli - wspomina Królikowska.
Dodaje ona ponadto, że nie było prób zbrojnego oporu Tatarów wobec represji ze strony Rosji. - Dopiero w 1917 r. podjęli niezwykle dużą i ważną inicjatywę stworzenia własnego państwa, w którym także chcieli widzieć inne mniejszości. Spowodowane to było chociażby tym, że w tamtym czasie stanowili tylko 20 procent ludności na Krymie, więc musieli szukać oparcia w innych grupach etnicznych. Wtedy powołali do życia Kurułtaj, czyli swoje zgromadzenie narodowe, uchwalili konstytucję, która dawała równe prawa wszystkim mniejszościom oraz prawa wyborcze kobietom, co jest ciekawostką wartą przypomnienia - precyzuje.
PRZECZYTAJ TEŻ: Tatarzy chcą bojkotu referendum na Krymie
W 1944, pod zarzutem kolaboracji z III Rzeszą, niemal cała ludność tatarska została deportowana do Uzbekistanu. Po upadku ZSRR rozpoczął się stopniowy ich powrót na i dziś Tatarzy stanowią ok. 12-13 procent ludności na Krymie. Po wybuchu protestów na Ukrainie w 2013 roku, Tatarzy jednoznacznie opowiadali się za pozostaniem Krymu w składzie Ukrainy. Najgłośniejsze protesty w związku z tym odbyły się w marcu 2014 roku, a Tatarzy w większości zbojkotowali referendum w sprawie przynależności państwowej Krymu. - Ich przyszłość jest w tej chwili niepewna. Z jednej strony dali bardzo dużo z siebie i zainwestowali, żeby wrócić tam i być ważną częścią społeczności krymskiej, ale nie wiadomo, jak dalej będzie się rozwijała polityka rosyjska. Być może rzeczywiście przyjdzie im zapłacić wysoką karę za swoją postawę w ostatnich miesiącach - kończy gość "4 do 4".
(ac/kd)