Światowa premiera tego urządzenia miała miejsce pod koniec ubiegłego roku. W Polsce jeszcze na ten gadżet poczekamy. Pytanie tylko, czy spotka się z dużym zainteresowaniem? - Zastanawiałem się ostatnio nad tym, po co oni to zrobili i czy nie jest to w ogóle ostatni taki "hand held", czy przypadkiem nie jest to zamknięcie pewnej ery - dzieli się spostrzeżeniami redaktor naczelny magazynu "T3", Marcin Kubicki. - Pokażą tą dwójką, że zrobili wszystko, co się dało, wycisnęli na maksimum i przejdą do kolejnego etapu. Pewnie będzie nim połączenie Playstation 4 i PS Vity, żeby można było grać w gry z tej dużej konsoli na takim małym urządzeniu - dodaje.
Dla wszystkich, którzy nie chcą jeszcze wybiegać w przyszłośc i zainteresowani są tym, co teraz - garść informacji o różnicach, które przynosi PS Vita drugiej generacji: - w wersji pierwszej nie było wbudowanej żadnej pamięci, więc bez znaczenia, czy grało się w gry z kart pamięci czy ściągane z internetu, trzeba było i tak zakupić kartę na save'y. Teraz już jest. Mamy też ekran LCD, a nie dla wszystkich jest to zmiana na korzyść. Mamy też więcej kolorów, jeśli chodzi o budowę. Jest cieńsza i lżejsza. Czyli w sumie kosmetyka - opowiada gość "Czwartego Wymiaru".
PRZECZYTAJ: Jakie gadżety kręcą dziś Azjatów? >>>
Istotnym jest jeszcze pytanie, czy ta przenośna konsola znajdzie w ogóle nabywców i kto może być nią zainteresowany? - Sony trochę przespało moment, gdy gry zaczęły się pojawiać na tabletach i smartfonach. W efekcie faktycznie PS Vita takim "casualowym" graczom niezbyt pasuje i nie do końca jest potrzebna. Ceny gier też nie są zachęcające. Za to przyciągnąć może sama cena konsoli, bo w Azji jest ona przyzwoita. To też fajny gadżet, czasem może się przydać. No i tyle - zamyka temat bez wielkiego entuzjazmu Kubicki.
Wydaje się więc, że na drugiej generacji żywot raczej się zakończy.
(ac)