Starsze pokolenia pamiętają trenerów z brzuszkiem, którzy na WF-ie rzucali dzieciakom piłkę i przez 45 minut kazali za nią ganiać. Dziś nauczyciele wychowania fizycznego to wysportowani ludzie, którzy poświęcają swoim podopiecznym zdecydowanie więcej uwagi.
- Student na kierunku wychowanie fizyczne czy też sport, to nie jest już tylko magister od fikołków - podkreślał w audycji "4 do 4" Michał Obukowicz , pełnomocnik rektora ds. sportu AWF. Absolwenci tej uczelni, poza wiedzą praktyczną, uczą się jak atrakcyjnie "sprzedać" przedmiot. - Wykładana jest psychologia, socjologia, są zajęcia z promocji zdrowia - wylicza.
Szkoły wychodzą też naprzeciw uczniów oferując im całą gamę dyscyplin, które można uprawiać w ramach obowiązkowych zajęć. - Na Uniwersytecie Warszawskim do wyboru jest około 30. bezpłatnych przedmiotów - podkreślił Mieszko Czerniawski z samorządu studentów UW. Poza standardowymi dyscyplinami, jak basen, piłka nożna czy siatkówka, żacy mogą brać udział w zajęciach z nauki zumby - popularnego tańca-fitness.
Przeczytaj także: WF - lekcja atrakcyjna dla wszystkich
Niestety nawet najszersza oferta i najlepsi trenerzy nie przekonają tych, dla których ciało to tylko zbędny dodatek do umysłu. Zdaniem studenta AWF Ariela Wojciechowskiego, to jaki mamy stosunek do sportu, zależy od wychowania, a także od tego jak lubimy spędzać czas. Dlatego jedni stawiają na trenowanie mięśni, podczas gdy inni wybierają siłownię umysłową.
Jak zmieniła się infrastruktura sportowa w Polsce? Co jeszcze trzeba zrobić aby WF był bardziej atrakcyjnym przedmiotem? Posłuchaj całej rozmowy z "4 do 4".
(pkur, ac)