Jak donosi magazyn Reader's Digest, wystąpienia przed innymi są dla wszystkich ludzi tak samo stresujące jak bankructwo, śmierć czy samotność.
Zdaniem Miłosza Brzezińskiego to, czego człowiek najbardziej boi się w związku z ekspozycją społeczną, to możliwość odkrycia przez innych jego prawdziwego oblicza, czyli "niespójności".
– Każdy przecież chce być uważany za osobę fajniejszą, bardziej uczciwą czy bardziej zorganizowaną niż jest w rzeczywistości i dlatego nieustannie kreuje swój wizerunek jednocześnie powodując coraz większą niespójność pomiędzy tym, jaki jest a tym, jak odbiera go otoczenie – tłumaczy gość Czwórki.
Występując na forum wszystko może wyjść na jaw, gdyż ludzie mimowolnie oceniają mówcę i konfrontują to, co mówi z tym, co o nim myślą.
Normalne jest wiec, że mówienie o sobie pewnych rzeczy lub nakłanianie do czegoś, gdy ma się świadomość fałszywości wypowiadany słów i tego, że inni mogą to wyczuć, wiąże się z dużym stresem a w związku z tym z potliwością, szybszym biciem serca, suchością w ustach itp.
Warto zaznaczyć, że wystąpienia publiczne są tak samo stresujące dla osób, które deklarują przejmowanie się opinią innych ludzi jak i dla tych, którzy deklarują, że to, co inni o nich myślą nie ma dla nich żadnego znaczenia. Każdy ma przecież jakiś wizerunek, o który dba.
Więcej o wystąpieniach publicznych, a w szczególności o tym, jakie zachowania niekorzystnie wpływają na odbiór mówcy przez słuchaczy, dowiesz się z rozmowy Bartka Wasilewskiego z Miłoszem Brzezińskim.
ap