Brodnicki jest fanem firmy Apple. Używa iPhona, a komputery z jabłuszkiem ma już od 10 lat. – To jest po prostu dużo prostsze – mówi kucharz i autor książek kucharskich.
Jako użytkownik smartfonów Brodnicki wcale jednak nie jest uzależniony np. od serwisów społecznościowych. – Na facebooku mam jedynie fanpage, używam więc tego serwisu w celach marketingowych – tłumaczy Pascal. – Dzięki smartfonowi, czy tabletowi mogę zaznaczyć, gdzie byłem, co polecam. Robię to na przykład gdy stoję w korku.
Pascale Brodnicki sam przyznaje, że nie musi mieć wszystkich nowinek technologicznych, które właśnie ukazały się na rynku. – Jestem oszczędny, więc często czekam, aż sprzęt stanieje – mówi kucharz. – Jeśli coś działa, to to mam i używam, jeśli się zepsuje, a mnie na to stać, to sobie kupię drugie. Ale nie jestem taki, że rozdaje kasę bez sensu, bo życie weryfikuje z czasem pewne rzeczy...
Ponieważ żywiołem Brodnickiego jest gotowanie, w kuchni nie obyłoby się bez gadżetów. – Noże, zdecydowanie – tłumaczy Brodnicki. – Są podstawą w kuchni, a prawidłowa obsługa noża to pierwsza rzecz, której uczysz się w szkole. A jeśli masz dobre noże i dbasz o nie, wystarczą ci nawet na 10-15 lat.
Poza tym Pascal lubi kuchenne gadżety, dzięki którym może udoskonalać swoje przepisy a potem potrawy. – Na przykład specjalne klosze do wędzenia – mówi kucharz. – To zresztą ostatnio modne.
Pascal dostaje także sporo gadżetów od producentów urządzeń kuchennych. – Są to na przykład superwypasione miksery. Zresztą ostatnio coraz więcej jest technologii w tego typu sprzęcie – przyznaje Brodnicki. – Mam faktycznie sporo takich rzeczy, ale na szczęście prowadzę Akademię Gotowania i dzięki tym maszynom dużo ludzi może gotować wraz ze mną.
Tego, jak Pascal Brodnicki spędza popołudnia, dlaczego zamiast telewizora ma rzutnik, za co lubi FIFĘ, a także, jak poszedł mu czwórkowy wyścig, dowiesz się, słuchając całej rozmowy, bądź oglądając ją na wideo.
(kd)