Wiele osób przerzuca się na wegetarianizm, a w bardziej skrajnych przypadkach na weganizm. Inni wierni są diecie mięsnej i często to właśnie oni rozpowszechniają błędne informacje na temat soi. Beata Kwiatkowska, czwórkowa reporterka i wegetarianka twierdzi, że wegetarianie nie lubią, gdy soję nazywa się substytutem mięsa.
- Krąży mit, że soja jest podstawą diety wegetariańskiej. Ja się z tym nie zgodzę, bo to oznaczyło, że ta dieta jest uboga, że jako podstawę wybiera tylko jeden produkt. A jest inaczej - soi można w ogóle nie jeść i też być wegetarianinem - uważa Emil Stanisławski. - Podstawą białkową diety wegetariańskiej są zboża i rośliny strączkowe, a soja jest tylko jedną z nich. Można ją zastąpić fasolą lub cieciorką - dodaje.
Emil Stanisławski weganizm wybrał ze względów etycznych. Przypuszcza, że dalej lubi mięso. Przechodząc na wegetarianizm lub wprowadzając soję do swojej diety nie powinniśmy się obawiać soi genetycznie modyfikowanej. Ta głównie przeznaczana jest na paszę dla zwierząt.
- Kolejny mit to ten, że jedzenie soi wpływa feminizująco na mężczyzn. W soi są tzw. izoflawony, które przypominają budową estrogen, czyli żeński hormon. Ale to nie jest to samo!! - wyjaśnia Emil Stanisławski. - Soja jest odżywczym produktem, który ma bardzo dużo składników mineralnych i dużą zawartość białka, jest wygodnym zamiennikiem np. białego sera.
Jak wygląda wegańskie śniadanie, w jakich produktach możemy znaleźć soję i na czym polega program "Zostań wege na 30 dni" dowiesz się słuchając audycji "Poranek".
Jagna Szulczewska i Justyna Dżbik/ fot. Wojciech Kusiński
Zapraszamy również do wysłuchania audycji Justyny Dżbik "Pod lupą", której gosciem była Jagna Szulczewska, z Fundacji Viva! Akcja dla zwierząt. Dowiesz się więcej o Tygodniu Wegetarianizmu, dlaczego fajnie jest być wege i czy kulturysta może przejść na wegetarianizm i nie stracić masy.
(pj)