Gdy niebawem zima będzie chylić się ku końcowi i nadejdą roztopy, naszym oczom ukaże się to, co przez kilka miesięcy skrywał śnieg. Tymczasem za nieposprzątanie po swoim pupilu w wielu polskich miastach grożą mandaty nawet do 500 zł. Zazwyczaj jednak kończy się na pouczeniu.
– Właściwe podejście i kultura osobista osób, które wyprowadzają psy naprawdę dużo dają – mówi Piotr Mostowski, kierownik Referatu ds. Ekologicznych Straży Miejskiej m.st. Warszawy. – Warto też zwracać uwagę ludziom, którzy nie sprzątają, z reguły jest to skuteczne.
Zdaniem słuchacza Rafała jednak nie należy zrzucać odpowiedzialności za zachowania własne i psa na służby miejskie. – Wstydem powinno być, że się nie sprząta po psie, a nie to, że się zgarnia odchody z trawnika – pointuje Rafał.
Wielu jednak jest zdania, że płacenie podatków za psa powinno zwalniać z tego obowiązku.
– Opresyjna działalność w postaci mandatów niekoniecznie przynosi dobre skutki, co widać na przykładzie m.in. Warszawy, czy Krakowa – tłumaczy Jan Borzymowski w Czwórce. – Należałoby raczej zacząć od świadomości, że posiadanie psa nie powinno być uciążliwe dla otoczenia.
Jak wygląda sprzątanie po psach w wielkim mieście? Co warto zrobić, byśmy, gdy śnieg zacznie topnieć, nie musieli tak wnikliwie patrzeć pod nogi, spacerując po chodnikach?
A poza tym przecież psie kupy to jednak nie jedyny problem. Dowiedz się więcej słuchając nagrań ze studia Czwórki z audycji "4 do 4".
(kd)