Mnogość ubrań na sklepowych półkach, liczba ofert wakacyjnych w biurach podróży, setki kinowych premier, czy choćby dziesiątki rodzajów chleba w piekarni – to wszystko sprawia, że nasze życie staje się pasmem wyborów, których dokonywać musimy każdego dnia. Okazuje się, że możliwość wyboru nie zawsze nas uszczęśliwia, czasem wręcz sprawia, że nasze życie staje się trudniejsze.
Naukowcy na całym świecie od wielu lat badają nasze mechanizmy podejmowania decyzji. – Spora część naszych wyborów jest powtarzalna, codziennie kupujemy chleb i masło, za każdym razem wybierając te same marki. Trudno powiedzieć, że są to nasze wybory, to przyzwyczajenie – tłumaczy prof. Tadeusz Tyszka, specjalista w dziedzinie teorii decyzji.
Paweł Fortuna
Dużo więcej wysiłku wkładamy w podjęcie decyzji, która może poważnie zmienić nasze życie. – Im więcej mamy opcji, tym większe podejmujemy ryzyko, bo przyszłości nie znamy i możemy tylko przewidywać, że dana opcja poprawi nasz byt – tłumaczy dr Paweł Fortuna, psycholog biznesu, z Akademii im. Leona Koźmińskiego, oraz Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
– Niektórzy ludzie mają jednak tak silnie zakorzenioną potrzebę poczucia bezpieczeństwa, że podczas podejmowania ważnych życiowych decyzji nie kierują się tym, co mogliby zyskać, ale przewidywaniem, ile mogą stracić. Dla nich podejmowanie ważnych decyzji to katastrofa.
Zdaniem gościa "4 do 4" żyjemy w "cywilizacji nadmiaru wyboru". – To może być przerażające, jednak okazuje się, że główną umiejętnością, którą powinniśmy w życiu nabyć, jest selekcja – mówi Fortuna. – Przecież nawet ludzie, którzy słuchają nas teraz w radiu, musieli podjąć jakąś decyzję, by to zrobić. Często podejmujemy decyzje nie zdając sobie z tego sprawy.
Dlatego według eksperta, choć, gdy patrzymy wstecz, nasze życie wydaje się być jedną linią, prawda jest taka, że po drodze było w nim mnóstwo skrzyżowań i od tego, jakie decyzje wówczas podjęliśmy zależy, w którym miejscu w życiu znajdujemy się dzisiaj.