Najpierw, jako rodzic opowiadał o świecie dzieci, jednak jakiś czas temu postanowił zmienić perspektywę, spojrzeć na świat rodziców z perspektywy dziecka i oddał głos niesfornemu rodzeństwu, czyli Pitu i Kudłatej, prywatnie swoim dzieciom.
- Z początku moje potomstwo miało indyferentny stosunek do tego, że są opisywane. Ale tylko do momentu, kiedy inne dzieci, ich znajomi i przyjaciele, odkryły te książki i zauważyły podobieństwo - mówi Leszek K. Talko. - Wtedy stosunek Pitu i Kudłatej do swoich własnych przygód zmienił się diametralnie. I tak, o ile wcześniej obawiały się, żebym nie puścił czegoś, co mogłby im przynieść wstyd, o tyle teraz cenzura się skończyła i mam zielone światło. Mogę pisać, o czym chcę.
okładka książki
Pierwsza część serii, "Pitu i Kudłata dają radę", ukazała się w 2011 roku, rok później do księgarń trafiła kolejna "Pitu i Kudłata idą na całość", 13 stycznia swoją premierę miała trzecia książka w cyklu, "Pitu i Kudłata w opałach".
- Dla moich dzieci te publikacje to świetny sposób, żeby stać się popularnymi. One są już na etapie, na którym każde dziecko chce się czyms wyróżnić i pokazać, że jest wyjątkowe. Umówmy się, że tata, który pisze książki o swoich dzieciach bardzo w tym pomaga - opowiada gość "Stacji Kultura". - Niemniej jednak należy pamietać, i o tym im przypominam, że bohaterowie mojej twórczości są tworami literackimi. Inspiruję się życiem codziennym, ale w książkach to ja kreuję świat.
27 stycznia na deskach krakowskiego Teatru STU odbędzie się premiera sztuki na podstawie innej książki rozmówcy Kasi Dydo, "Dziecko dla odważnych".
- Choć nie uczestniczyłem w próbach i nie wiem, jak to wszystko będzie wyglądać, to jestem spokojny, bo wiem, że mój tekst trafił w dobre ręce - przekonuje autor. - Jedyne co niepokoi, ale nie mnie tylko moje dzieci, to to, kto je zagra. I tutaj sytuacja robi patowa, bo historia zaczyna się, kiedy Kudłatej w ogóle nie ma jeszcze na świecie, a Pitulek jest dopiero w drodze - dodaje ze śmiechem.
W spektaklu będącym parodią podręczników dotyczących wychowywania dzieci wystąpią Tomasz Schimscheiner wraz z małżonką Beatą. Jak twierdzą twórcy przedstawienia: "w dobie modnego już urlopu tacierzyńskiego, jest to sztuka, która pokazuje, że mężczyzna często w równym stopniu, co kobieta jest zaangażowany w opiekę i wychowanie malucha".
(kul/pj)