Cezik zdobył prawdziwą sławę śpiewając standardy polskiej muzyki rozrywkowej i nie tylko… wspak. Jak sam opowiada w Czwórce, wszystkiego uczył się od zera, "nie czuł w sobie talentu", a sukcesy zawdzięcza ciężkiej pracy i "nauce do upadłego". – Wyznaczyłem sobie cel i do niego dążyłem, opanowanie tej sztuki zajęło mi miesiące – opowiada Cezik. – Nauczyłem się tyle ile chciałem. Jednak, żeby teraz zaśpiewać coś nowego, musiałbym się znowu tego uczyć.
Jednym z jego późniejszych projektów jest "Szajka Cezika". Chłopak śpiewa w nim solo, ale jednocześnie w sekstecie. Cezik stworzył także "Forfitter Blues". Ostatnio wymyślił "Kuchnię Cover". Zagrał piosenkę [sic!] zespołu Hej na garnkach, rondlach, kieliszkach i drzwiach lodówki. W tym miejscu przyznać Cezikowi należy, że kuchnię ma zaopatrzoną imponująco. – Nie chciałem pożyczać od sąsiadów, bo i tak pewnie mieli dosyć tych wszystkich odgłosów, więc większość z tego, co jest w teledysku, jest moja – opowiada artysta. – Pochodziłem też trochę po rodzinie ….
Klip do utworu [sic!] Cezik nagrywał etapami. – Najpierw nagrywałem muzykę, a później trzeba było domontować teledysk. Cały projekt zajął miesiąc. Nie wiem, czy w kolejnych klipach pojawią się kolejne pseudoinstrumenty. Spodobało mi się to, więc po prostu nagrałem – opowiada Nowak.
Cezik, którego zna i lubi cała Polska jak kraj długi i szeroki, w odpowiedzi na pytanie o to, czy czuje się artystą, skromnie zawiesza głos. – Chyba czuję się artystą…. W jakimś stopniu…. – odpowiada. – Ale gwiazdą to niespecjalnie, szczerze mówiąc. Choć można się z tego utrzymać i ten sposób zarabiania na życie traktuję jako swój zawód. Ale nie jest tak, że nie mam alternatywy… mogę wrócić do wyuczonego zawodu i wkręcać śrubki, więc nie jest źle.
Nowak nie uważa się także za multiinstrumentalistę. – To, ze pokazałem, że umiem coś zagrać na kilku instrumentach, czy też pseudoinstrumentach to nie czyni ze mnie absolutnie multiinstrumentalisty – zarzeka się artysta.
Niektórzy zarzucają Cezikowi, ze jego kariera opiera się na kopiowaniu, czy też plagiatowaniu twórczości innych. – Plagiat ma dość precyzyjną definicję w słowniku, myślę, że warto się z nią zapoznać, zanim postawi się komuś takie zarzuty – mówi Nowak. – Ale jeśli ktoś mi udowodni, że coś splagiatowałem i pokaże oryginał, to ja się oczywiście uderzę w pierś. Ale póki co te wszystkie zarzuty są dla mnie zabawne.
Póki co Cezik zapowiada, że planuje wydać własną płytę, tylko jeszcze nie wie, "pod jakim szyldem". - Pootwierałem tyle projektów, że musiałbym się na coś zdecydować, a ciężko mi wybrać...
Więcej o Ceziku dowiesz się, słuchając całej rozmowy w audycji "Pod lupą"
(kd)