Nowelizacja zakłada, że jeżeli dwie lub więcej manifestacji jest zaplanowanych w tym samym miejscu i samorządowcy uznają, że zagraża to bezpieczeństwu ludzi, to mogą te manifestacje skierować w inne miejsca.
Prezydent Bronisław Komorowski uważa, że odpowiada to potrzebom obywateli. Jego zdaniem ludzie chcą świętować w poczuciu bezpieczeństwa i pewności, że nikt nie będzie nadużywać świąt narodowych do wywołania awantury.
Nowelizacja została wprowadzona po zeszłorocznych sprowokowanych zamieszkach, do jakich doszło w Warszawie podczas Marszu Niepodległości. Lekko rannych zostało 40 policjantów, 30 osób trafiło do szpitala. Policja zatrzymała 210 osób.
Robert Winnicki z Młodzieży Wszechpolskiej, współorganizującej niedzielny Marsz Niepodległości uważa, że cała ustawa o zgromadzeniach powinna zostać zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego i zapewnia, że tak się stanie. Widzi w niej kilka zapisów, które są niezgodne z ustawą zasadniczą. Zdaniem Winnickiego bezpieczeństwa na ulicy nie można zapewnić poprzez dekrety państwowe. Trzeba to robić poprzez dialog społeczny i poprzez odpowiednie zachowanie służb państwowych.
Łukasz Korda z Porozumienia 11 Listopada, które organizuje manifestację środowisk antyfaszystowskich uważa, że ta nowelizacja opiera się na niewłaściwych przesłankach. Jego zdaniem problemem nigdy nie były same manifestacje, tylko organizacje, które z nienawiści dopuszczały się w przeszłości aktów przemocy.
Możliwy zakaz kilku demonstracji w jednym miejscu
Ustawa wchodzi w życie 9 listopada, gdy mija termin zgłaszania marszów i manifestacji, które odbędą się 11 listopada. Oznacza to, że nowe przepisy znajdą zastosowanie już po święcie niepodległości.
Podpisana przez prezydenta nowelizacja daje możliwość zakazu organizowania dwóch lub więcej zgromadzeń w tym samym miejscu i czasie. Będą one musiały być tak oddzielone, by ich przebieg nie zagrażał ludzkiemu życiu i zdrowiu oraz mieniu. Gdy taka separacja nie będzie możliwa, gmina będzie musiała wezwać organizatorów jednej z nich do zmiany miejsca lub czasu manifestacji.
Ustawa przewiduje też, że jeżeli w manifestacji będzie uczestniczyło więcej niż 500 osób, bądź jeśli będzie istniało niebezpieczeństwo naruszenia porządku publicznego, organ gminy będzie musiał delegować swoich przedstawicieli na zgromadzenie.
Nowe prawo wprowadza też karę grzywny dla organizatora zgromadzenia, jeśli nie przeciwdziała on naruszeniom porządku publicznego oraz dla uczestnika zgromadzenia, jesli nie podporządkuje się poleceniom organizatora. Nowela zakazuje też posiadania materiałów pirotechnicznych oraz innych niebezpiecznych materiałów lub narzędzi przez członków manifestacji.
IAR/agkm
Galeria: dzień na zdjęciach >>>