- Kazimiernikejszyn to festiwal bez spinki, więc dużo pracujemy, ale trzymamy się tego motta - mówi Michał Niewęgłowski. - To będzie wyjątkowe wydarzenie, bo festiwal jest wielowątkowy. W dużej mierze to impreza muzyczna, ale naszą ideą było stworzenie takiego festiwalu, z którego można "wyjąć" koncerty, a on pozostaje wspaniałym wydarzeniem.
Organizatorzy pragną wykreować taką atmosferę, żeby dla niej warto było przyjeżdżać do Kazimierza Dolnego. Dziś trwają ostatnie przygotowania do imprezy. Trzeba dopilnować powstania domów na drzewach, rajdów w tunelach, piłek w balonach, organizacji w strefie Rakieta i strefie Zero.
- Na tym festiwalu najważniejsi będą ludzie - mówi gość "DJ Pasma". - Wróżono nam, że Kazimiernikejszyn stanie się lokalną imprezą. Okazuje się, że jest inaczej. Ludzie ciągną zewsząd. Przyjadą ze Szczecina, Wrocławia, Gdańska, Krakowa, Podlasia, a nawet z Irlandii, Włoch i Niemiec.
Już 11 lipca (piątek) zagrają November Project, Voo Voo, Trebunie-Tutki oraz Gooral. W sobotę na deskach pojawi się Jan Niezbędny, Ifi Ude, Mitch&Mitch, Lao Che, Łąki Łan. Ostatni dzień festiwalu swymi występami uświetnią: Miąższ, Neoklez, Czessband i Dziady Kazimierskie.
Posłuchaj: Koncert Dziadów Kazimierskich w Czwórce
Obok koncertów nie zabraknie też innych atrakcji. - Będą didżeje, atrakcje i "relaksy" - opowiada Michał Niewęgłowski. - Odbędzie się też palenie koguta, inspirowane atrakcją jednego festiwalu w Stanach Zjednoczonych. Pozostałe rozrywki to nasze pomysły.
Posłuchaj rozmowy z "DJ Pasma" i dowiedz się więcej o atrakcjach Kazimiernikejszyn.
Czwórka objęła festiwal swoim patronatem.
(pj, ac)